Zulusek i Nikita część I

Georg-inia pisze:posta wysłałam, ale był zniknął
pocieszę Cię, on jeszcze oszołom po narkozie jezd, więc nic się martw, tylko to odrabianie... zależy jak masz odrobić, bo jak np. praniem skarpetek to ja nie wiem...

jaki to jest kolor czarno-szary? czrno-mniejczarny?

Jego skerpet to dotykam jedynie wyjmując czyste i pachnące z pralki...w innej wersji się brzydzę :wink:

Czarno-szary...to jak grafitowy :roll:

? idn ? coś jak ciemniejszy szary a jaśniejszy czarny

antracyt znaczy :lol:

a nie błękitek? :twisted:

ruski-niebieski wszak ci on...?

Już nieistotne....Nikita w domu. Lata gupek jakby mu nic nie było.Tylko głosik ma jak Poznańskie Słowiki :wink:

Ciekawe czy jutro tego nie odleży bo dziuś jest ewidentnie pobudzony i ma "chodzonego". Od wetek dostał w nagrodę, że był grzeczny 2 saszetki Hillsa, w tym jedną (Light) z małą aluzją do zwisającego smalcu... :wink:

. A na tyłach lecznicy przyuważyłam małe ze 3 miesięczne krówki...

no proszę jaki Zuch

fajnie, że tak ladnie to zniósł

a jajka ma srebrne?? :twisted:

magdaradek pisze:no proszę jaki Zuch fajnie, że tak ladnie to zniósł
a jajka ma srebrne??

Cholera

Czemu ja głupia nie pomyślałam :?:

Zrobiłabym sobie bosski naszyjnik za 50 lat byłby słynny na cały świat i na aukcjach koneserzy biliby się o naszyjnik o cudnej nazwie "jądra Nikity"... :ryk:

Asia_Siunia pisze:
magdaradek pisze:no proszę jaki Zuch fajnie, że tak ladnie to zniósł
a jajka ma srebrne??

Cholera Czemu ja głupia nie pomyślałam Zrobiłabym sobie bosski naszyjnik za 50 lat byłby słynny na cały świat i na aukcjach koneserzy biliby się o naszyjnik o cudnej nazwie "jądra Nikity"...

no też się zdziwiłam pytaniem :ryk:

może i srebrne były, ale pewno już w spalarni dawno. :ryk:

Nikita dzisiaj normalka! Jakby żadnego zabiegu nie było, lata, skacze...on jest nie do zdracia. ja wiedziałam, ze złego diabli nie biorą :twisted:

. Taki typowy rusek - odporny na wszystko. Pamiętam w kwietniu odjajczonego Zulcia jak leżał z brzusiem do góry i wietrzył pustostany, jak na drugi dzień delikatnie nóżkami tylnymi poruszał. Widać było, ze go pobolewa. A ten? On jest stworzony do odjajczania :!:

aż szkoda, że powtórki z rozrywki nie będzie... :twisted:

ale może choć malusi gupijasio? :twisted:

albo pokaż mu skalpelek??? :mrgreen:

Fri pisze:aż szkoda, że powtórki z rozrywki nie będzie...
ale może choć malusi gupijasio?
albo pokaż mu skalpelek???

Nigdy nie mów "Nigdy"...a nóż widelec jeszcze mi się jakiś trzeci kiedyś przypałęta ... :wink:

Niestety ani gupijasio ani skalepelek nie znajdują się w mej baaardzo wielkiej apteczce...a szkoda...czasem małż mnie taak wnerwia, bym mu gupka zapodała, nakręciła, na Youtube puściła a linka zapodała wszem znajomym ku uciesze :twisted: