Wicuś nie żyje....:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 06, 2004 20:36

Blue pisze:Przeciez od jakiegos czasu jest coraz gorzej, mimo leczenia.

Leczenie przynosilo poprawe dopoki jakis "wet" nie dal kotu zastrzyku ze sterydu. Wyniki nie byly az takie tragiczne, a usg stwierdzilo calkiem dobry stan nerek.
To sterdy sprawily, ze kot zaczal sie nagle tak strasznie zle czuc.
Niewykluczone, ze stan jest bardzo ciezki i nie ma juz ratunku, ale tak naprawde powinien sie o tym wypowiedziec jakis normalny lekarz weterynarii, a nie my przez internet.
Uwazam, ze chociaz to sie temu dzielnemu kotu nalezy :cry: .

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Wto kwi 06, 2004 20:40

Ja tez bardzo dobrze widze nieudolnosc wetow :(
I bardzo sie boje ze strasznie kocurkowi zaszkodzili...
Bo w jego wieku, w jego stanie - podanie tego typu lekow... Nie powiem co o nich mysle.

Jednak caly czas mam nadzieje ze Wicek z tego wyjdzie i wierze ze Ewik wie co robi bo w takich sytuacjach to wlasnie opiekun kota najlepiej go zna i potrafi ocenic kiedy nadszedl ten czas...
Ja po prostu napisalam swoje zdanie, ale jak podkreslilam - calkiem mozliwe jest ze sie myle - tym bardziej ze opieram sie tylko na emocjach, odczuciach Ewik...

Ale caly czas mam nadzieje ze Wicek zrobi nas wszystkich w konia i jutro bedzie juz smigal :)
Zeby tylko zechcial jesc...

Blue

 
Posty: 23911
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto kwi 06, 2004 20:48

Wiesz Beatko, mnie od wczoraj wydawało sie ze to jest ten moment, dlatego ryczałam całą noc i cały dzień...moja mama i siostra juz dawno nie miały watpliwości...ojciec jeszcze wczesniej...ale nasza reakcja zaskoczyła nas samych i nawet ten głupi niepokorny nie dajacy sie zamknąć transporter nagle jakby z dwoch innych form składany było dla nas znakiem że jednak to jeszcze nie teraz...nigdy nie usypiałam kota ani psa, tylko moje dwie szczurzyny...i wiem co to znaczy "tak, to juz"...to zupelnie inne uczucie...bo wiem że nie zrobiłam wszystkiego, ze weci traktuja starego kota na pół gwizdka, ze nikt go dogłebnie nie zbadał, boja sie go dotknac nawet...bo od czasu tych wypasionych kroplówek zaczeło sie krwawienie, bo dziś kot jest na płynach z wczoraj i nie zostawia krwawych sladów za sobą...bo cos mi nadal nie gra...bo kocio wychodzi na spacery na ogródek...czy umierający kot interesuje sie swiatem na zewnatrz?
Ktos mi dzis powiedział, ze koty maja kilka zywotów i ze Winio do mnie wróci, bo koty wracaja...ale ja chce zeby wrócil do mnie jeszcze w tym wcieleniu, choc na troche...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto kwi 06, 2004 21:13

Ewik pisze:wiem co to znaczy "tak, to juz"...to zupelnie inne uczucie...


Ewiku - masz rację. Wicuś nie chciał odchodzić i dlatego walczył. Jeśli walczył to znaczy, że ma jeszcze wolę, że nie chce odchodzić. I głęboko w to wierzę. Nie podjęłabym w takiej sytuacji decyzji o eutanazji, choćby mi wszyscy mówili, że trrzeba to zrobić. Eviku - jedź z nim do innego lekarza, zadzwoń do pani Beaty Brzezny. Trzeba spróbować. Wiem, że on jest już w podeszłym kocim wieku, wiem, że się źle czuje, że źle się dzieje ale on się nie poddaje. I ty też się nie poddawaj! Trzymam za Was mocno kciuki, niech się zdarzy jakiś cud!

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Wto kwi 06, 2004 21:35

Ewiku, weszłam tu po dwóch dniach. I czytam :( . Bardzo, bardzo Wam współczuję. Słuchaj kota i swojego serca - wtedy usłyszysz, kiedy już czas. A póki oboje chcecie walczyć - walczcie. Tylu dobrych wetów Ci tu podpowiadają. Idź jak najprędzej. Może dałoby się nawet już w nocy, zaraz? To nawet dla Twojego spokoju jest ważne - żebyś wiedziała, że zrobiłaś wszystko co można, że Winiowi starał się pomóc mądry, doświadczony lekarz.
Tulę Cię mocno.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto kwi 06, 2004 21:42

Eviku - jeśli nie masz jak dojechać do weta, to napewno ktoś by Ci z forum pomógł. No ja nie mam auta niestety ale zawsze sie jakaś dobra dusza znajdzie :)

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Wto kwi 06, 2004 21:42

Uspilam juz swojeg kota sp. Kota z niewydolnymi nerkami ponad 3 lata temu. Rozumiem Ewe, bo walczylam o niego do konca mimo beznadziejnych wynikow krwi (6-krtonie podwyzszony mocznik i kreatynina). Poddalam sie dopiero wtedy kiedy jego stan byl agonalny, nie wiem czy dobrzez czy zle ze czekalam tak dlugo, ale przynajmniej nie mam sobie nic do zarzucenia. Rozumiesz Blue, bo sama podejmowalas taka decyzje, jaka ona jest trudna....Kazdy inaczej reaguje w takich sytuacjach. Ty dodatkowo masz duza wiedza i rozeznanie, ale ja wowczas niewiel wiedzialam na ten temat.
Dopoki kot walczy o zycie ja bym zawalczyla razem z nim. Jednak jakakoliwek decyzje podejmiesz Ewo jestem z Wami myslami.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto kwi 06, 2004 21:47

Aniu, ja juz boje sie takich reakcji juz teraz...gdyby nie to nie trafilabym do tego sterydowego niedouka...mogłam poczekac dzień i zgłosic się do kogos zaufanego...tylko ze jak na złośc ci najbardziej zaufani nie przyjmowali w zeszłym tygodniu...ech, pech...
Jutro, dzięki Dadze (Daga, jestes wielka!) idziemy do p.Beaty Brzeźny...trzymajcie kciuki!
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto kwi 06, 2004 21:48

Niezmiennie TRZYMAM :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto kwi 06, 2004 21:49

Ewiku trzymam kciuki nieustajaco. Strasznie mi smutno, ze Wicius tak sie meczy :( . Ufam, ze p. Beata mu pomoze :ok:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto kwi 06, 2004 21:52

Trzymam bardzo mocno. Jeśli ktoś mogłby pomóc, to właśnie ona. Trzymajcie się!

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Wto kwi 06, 2004 21:52

Moja Mysza była starsza od Winia o 3 lata... Nie wstawała już, z trudem oddychała, prawie nie jadła. Wiedziałam, że to już pora, ale nie wydawało się, żeby cierpiała... Po prostu zasnęła.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 06, 2004 22:03

trzymam za Wiciusia kciuki

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto kwi 06, 2004 22:09

Ewik pisze:Aniu, ja juz boje sie takich reakcji juz teraz...gdyby nie to nie trafilabym do tego sterydowego niedouka...mogłam poczekac dzień i zgłosic się do kogos zaufanego...tylko ze jak na złośc ci najbardziej zaufani nie przyjmowali w zeszłym tygodniu...ech, pech...
Jutro, dzięki Dadze (Daga, jestes wielka!) idziemy do p.Beaty Brzeźny...trzymajcie kciuki!


Eviku, ja broń Boże nie sugerowałam wyprawy w ciemno, do jakiego kolwiek weta, myślałam o tych tu polecanych, sprawdzonych, że może któryś w nocy przyjmuje.
A jeżeli jutro rano jedziecie z Dagą do p.Beaty - to świetnie.
Wicusiu, trzymaj się przez tę noc, tak cię proszę, serduszko kochane.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 07, 2004 6:35

Kciuki oczywiscie trzymam!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88004
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 1234 gości