Cesarzowa Sisi już na tronie :)

[Ulla]

No cóż, niektórzy sprawiaja wrażenie, jakby się bali, że od myślenia głowa rozboli albo cuś w ten deseń

Ano .

A dlaczegóż to Cioteczka na wiadości nie odpisuje?

Izuś, to do mnie?? .
Odpisuje, jak tylko mogę... . Ja raczej nie jestem sms , bo nie lubię pisać w telefonie . Strasznie trzeba ślipać, a ja już stara i ślepa . Więc jeśli sms'y, to tylko z komputera . Literki większe .

[Arsnova]

Erin, jakie wiadmomości? Nie odpisałam na coś?

[nanetka]

Do mnie też nic nie przyszło Zresztą zawsze staram się odpisywać na bieżąco na smsy i maile

Gosiu, co u Was słcyhać?

[Arsnova]

Słuchajcie, nasza Cesarzowa to jednak wytwór kultury, nie zaś natury Dostała dziś dwie kupki do miseczki: kawałeczki gotowanej kurki i kawałeczki surowizny. Gotowane zjadła ze smakiem, a surowiznę obwąchała, oblizała, coś tam skubnęła z uprzejmości - i sobie poszła

[Ulla]

Myślę, że powinna przekonać się do surowizny . Moje z kolei nie tkną gotowanego, ba, nawet mocniej sparzonego mięska . Jak nauczyły się jeść surowe, inne może dla nich nie istnieć. Myślę, ze i Sisi w końcu się przełamie

[nanetka]

Też tak myślę, kwestia czasu i przekonania Moje też tylko surowe jedzą. Kiedyś próbowałam nawet dać im gotowaną pierś z kurczaka to tylko powąchały i poszły totalnie niezaintersowane

[Arsnova]

Ale myślicie, że gotowane faktycznie jest mniej zdrowe?

[Ulla]

Ale myślicie, że gotowane faktycznie jest mniej zdrowe?

No pewnie! Gotowanie przecież zabija wszystkie witaminy i wypłukuje składniki odżywcze. A poza tym, kotki to drapieżniki i w naturze mięska raczej sobie nie gotują .

[nanetka]

[...]kotki to drapieżniki i w naturze mięska raczej sobie nie gotują .

Hehehe Widzę oczami wyobraźni jak kot łapie mysz i potem stawia kociołek nad ogniem i gotuje mysz

[Arsnova]

Ale z drugiej strony (dla propagujących wołowinę w kocim jadłospisie): czy widziałyście kiedyś żeby kot wołu upolował, a następnie przemroził i dopiero potem zjadł?
Nie ma powrotu do NATURY...

[nanetka]

Ale z drugiej strony (dla propagujących wołowinę w kocim jadłospisie): czy widziałyście kiedyś żeby kot wołu upolował, a następnie przemroził i dopiero potem zjadł?
Nie ma powrotu do NATURY...

Hehe też racja

[Ulla]

Ale z drugiej strony (dla propagujących wołowinę w kocim jadłospisie): czy widziałyście kiedyś żeby kot wołu upolował, a następnie przemroził i dopiero potem zjadł?
Nie ma powrotu do NATURY...

Ano nie ma... . Ale też nie ma możliwości, by drapieżniki gotowały sobie mięsko na obiadek .
Gosiu, dla mnie argumentem jest to, że jednak gotowanie zabija witaminy i wiele ważnych substancji odżywczych w mięsie. Tak więc, jakby tu na to nie patrzeć, surowe jest dla kotków zdrowsze .
A co u Was słychać? .

[nanetka]

O piękna Cesarzowo! Cóż u Cesarzowej słychać?

[Arsnova]

Mało ostatnio jestem na forum, bo strasznie mnie zagoniło. Mam nową dodatkową pracę - nudną okropnie, ale trudno Sisi bidulka coraz więcej sama siedzi w domu...

[Ulla]

Ooo to super Gosiu! .
Robota nudna czy nienudna, ale dobrze że jest póki co! .
Szkoda tylko, że Sisi musi więcej czasu spędzać sama . Wiem co to dla niej znaczy, bo jak ja jeszcze pracowałam, moje bidulki cały dzień były same i bardzo tęskniły za swoją Pańcią .

Gosiu, ale jest rozwiązanie, żeby Sisiulek nie była sama w domku . Wiesz jakie? .