PYŚ już w swoim prawdziwym domku!

Kiciuś czuje się u was bezpiecznie

wyobrażam sobie małego wojownika, jak broni swego :lol:

dobrze, że go znalazłaś

Buranio szuka swoich opiekunów, najlepiej nowych, odpowiedzialnych. Szukamy domu dla kocurka

ale ma milutki pyszczek

**Adopcje: 10 >>**

no to kciuki!

To ja tez trzymam kciuki.Moze nastapi cud i ktos sie odrazu po niego zglosi , albo ktos sie zakocha .Badzmy dobrej mysli :ok:

Po wizycie u weta.
Kocurek ma max. półtora roku, nieźle upasiony, waży 4,5 kg

Niestety, nie jest wykastrowany. Jego malutkie pomponiki mnie zmyliły :mrgreen:

Został zaszczepiony, za dwa tygodnie odpomponikujemy.

On jest niesamowity. To pierwszy kot jakiego mam, którego do auta wyniosłam na rękach, u weta na rękach a w samochodzie jakby jeździł nim codziennie - zero strachu, tylko zaciekawienie. U wetki spokojny, łagodny.

Po prostu nakolankowy miziaczek zeroagresywny, jakie spokojne towarzystwo dla kogoś spokojnego, być może samotnego.

Szukamy domku!!!!!!

Prawdziwy skarb do wzięcia

no, faktycznie skarb

Komus sie chyba zgubil albo cos. Widocznie jezdzil juz kiedys samochodem, wiec przyzwyczajony jest i sie nie boi.

**Adopcje: 10 >>**

Jakby sie zgubił taki skarb to by szukał.To celowa zguba przynajmniej ja tak uważam.
Wyobrażasz sobie zaginiecie swojego zwierza!?Mnie dwa razy sie zdarzyło,że gadzina uciekła(domowa i wyadoptowana).Od zmysłu człowiek odchodził i wszyscy wiedzieli! A tu cisza!
Daj Boże niech sie mylę!!!Bardzo proszę!

Kicia przefajowy bardzo musi być! I takie skarby zgubić?A może to własnie o jajca chodzi. Niespokojny mógł być, znaczacy teren i sikunami smierdzacy.To co robią? Wysiudaja na łono natury a nie do weta!

Obawiam się, że masz rację Aśka

mozliwe ze to przez jajca. Bo ludzie wciaz mysla, ze krzywde wielka zrobia zwierzakowi jak ciachna, wieksza ciachnieciem niz wyrzuceniem z domu! :evil:

Trochę odpocznę, zjem i powrzucam fotki nowe, zrobie ogłoszenia.
Ja też myślę że to nie zguba. Dzisiaj dzwonił do mnie facet któremu miesiąc temu zaginął rudy kot. Facet miał nadzieje że ja się pomyliłam z kolorem kota, upewniał się chyba 100 razy że kot jest szarym, pręgowanym tygrysem a nie rudzielcem 3letnim z białym brzuszkiem.

Wiem jak się szuka kochanego kota. Mój Isiu kochał spacery w puszorku, raz się wystraszył znienacka objawionego psa i wypiął się z szelek, uciekł. To zima była, prawie 1 w nocy. Mąż wrócił do domu z tymi szelkami i z grobową miną " Isiek uciekł"
Wyskoczyłam z wanny, w szlafroku, bez skarpet i czegokolwiek :oops:

innego, w cienkich kapciach, przez godzinę latałam po śniegu, na kolanach i łokciach właziłam pod każde zaparkowane auto. Znalazłam go - był taki przerażony że nawet nie pisnął. Nawet jak go wywlekałam spod auta to nie wiedziałam do końca czy to on bo Isiek był czarny.

Żadne z nas, ani ja ani kot, nawet kataru nie mieliśmy :piwa:

tak nas emocje rozgrzały :wink:

Zmienię mu imię. Buraś jest wprawdzie bury ale jakoś mi nie leży. Kocisko ma śmieszny łebek - taki okrągły, puchaty mocno i ciupinkę spłaszczony, coś a la pers. Taki misiek z wygladu. Tyle że Miśkę to my już mamy. Ale Pysia jeszcze nie :mrgreen:

Krótko mówiąc Buraś = Pysiu
Tak ma w książeczce zdrowia, jeszcze "cieplutkiej z wpisanym szczepieniem

No to kciuki za Pysia :-)

Piekne imie :-)

Pysio vel Buranio szuka domku. Jest sliczny, super miziasty, czyściutki, bezbłędnie trafia do kuwetki. Jest spokojny, nie urzadza podniebnych lotów ani bujanek na zasłonkach. To stateczny, choc jeszcze całkiem młody pan. Przytuli się , pomruczy, ogrzeje.

Może ktoś się zakocha w kotku który nie jest ani rudzielcem, ani żadnym innym kolorami atrakcyjnym futerkiem.
Jest całkiem zwyczajny - ot, kot. Szary, pregowany, jasniejsze brzusio przyozdobione czarnymi kółkami a spody łapek czarne, jak umazane w sadzy.

W okrągłym i mocno puchatym łebciu Pysia są sobie dość szerokie ale za to dość krótkie uszka oraz oczka, duże, błyszczące, zdrowe i szmaragdowo zielone.

Pysiu jest śliczny. Ma doskonały apetyt więc jego opiekun nie bedzie musiał się martwić jego wystającymi kosteczkami. Pysiowi nic nie wystaje :mrgreen:

Jest łagodny i bardzo potrzebuje domku - spokojnego, stabilnego, z kolanami do leżenia i z uszami które będą słuchały mruczanek. I z dłonmi chętnymi do delektowania się mięciutkim, cieplutkim kocim futerkiem.

PYŚ już w swoim prawdziwym domku!

Kto przegląda forum