rozmnazanie ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 05, 2004 13:43

Wojtek pisze:Z góry przepraszam za uszczypliwość:
czy przyjęłabyś zapłatę dokonaną kserokopią banknotów?

Wojtku - masz sporo racji.

Tylko czy masz pomysł, jak pogodzić względy etyczne oraz handlowe z medycznymi? O społeczne nie pytam, bo te są zmienne.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 05, 2004 13:49

Wojtek pisze:Z góry przepraszam za uszczypliwość:
czy przyjęłabyś zapłatę dokonaną kserokopią banknotów?


Ale ja, Wojtku, wydaję oryginał kota :lol: i zapłatę przyjmuję oryginalnymi pieniędzmi :wink: A różnica w cenie nie wynika z ceny rodowodu, bo ten, jak wszyscy wiemy, kosztuje 20zł, tylko własnie z faktu, czy jest to kot do towarzystwa, hodowlany czy wystawowy.

A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 05, 2004 13:50

Wojtek pisze:
agal pisze:Nie dając oryginału rodowodu właśnie zamykam wstęp na wystawy a oprócz tego, jeśli ktoś chciałby nieuczciwie rozmnażać takiego kota, to nie może pokazać oryginału rodowodu, bo xero nie wygląda zachęcająco.


Z góry przepraszam za uszczypliwość:
czy przyjęłabyś zapłatę dokonaną kserokopią banknotów?


A czymże innym jest czek czy karta, jak nie uwierzytelnionym zamiennikiem? Który i tak czasem może się okazać bez pokrycia :twisted:

Z drugiej strony ksero to najgorsze z możliwych rozwiązań - osobiście takie cuda z kserokopiami potrafię wyczyniać, że nawet nie powinnamsię przyznawać :wink:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pon kwi 05, 2004 14:24

Wiecie, jeszcze nie uczestniczyłem w takim pasjonującym wątku :)
Rano tylko nakarmiłem koty i "na chwilkę" zerknąłem na Forum.
"Chwilka" tak się przeciągnęła, że dopiero teraz zjadłem śniadanie i ogoliłem się :)

----------------------------------

agal pisze:Ale ja, Wojtku, wydaję oryginał kota :lol:

A.

Ale wiesz o tym tylko Ty.
I nie potwierdzasz tego oryginałem rodowodu.
Każdy kto odwiedzi tego nabywcę w domu i zobaczy kopię rodowodu może podważyć także rasowość tego kota.
"Kupiłeś kota na bazarze razem z kserokopią rodowodu".

Teraz napiszę coś i proszę abyś nie brała tego osobiście do siebie. To będą ogólne rozważania.

Pojawiał się w tym wątku postulat prewencyjnego traktowania wszystkich nabywców jako oszustów.
Bądźmy konsekwentni.
Dlaczego nabywca ma ufać hodowcy?
Skąd nabywca, który dostał kserokopię rodowodu, ma mieć pewność, że stał się on jedynym posiadaczem takiej kopii?
A może hodowca zrobił 10 kopii tego samego rodowodu i rozdaje je razem z kotami podłożonymi do miotu?

----------------------------------

Inna sprawa.

Może być też tak, że utrudnienia w uzyskaniu rodowodu spowodują, że nabywca zrezygnuje z usług hodowcy i pójdzie do pseudohodowcy.

Mogłoby to odbyć się np. tak:

1.
Na Forum pojawia się nowa osoba, która radośnie oznajmia, że chce sobie kupić Norwega i ma okazję, bo tylko 300 PLN.

2.
Wątek tej osoby pięknie rozwija się i na 10 stronach wszyscy przekonują, że kot rasowy zawsze ma rodowód.

3.
Delikwent wyciąga "ze skarpety" oszczędności i idzie do hodowcy. Tam dowiaduje się, że rodowodu nie dostanie.

4.
Dziękuje hodowcy za współpracę, kupuje kotka na bazarze, a nam przesyła post "dziękczynny".


Oczywiście nie musi tak być, ale jest to realne.

----------------------------------

Jeżeli społeczność Forum uznaje, że zatrzymywanie rodowodu przez hodowcę (lub inne utrudnienia, o których tu mówiono) jest słuszne, to nie powinniśmy używać argumentu "kot rasowy ma zawsze rodowód" w dyskusjach z osobami chcącymi kupić kota z pseudohodowli, bo stajemy sie niewiarygodni.

----------------------------------

Czy umowa spisana między hodowcą i nabywcą ma jakąś moc prawną?
Myślę, że tak, bo pocóż byłaby spisywana?
Więc może zawrzeć w niej punkt mówiący o tym, że jeśli kot nie zostanie wykastrowany przed ukończeniem 1 roku życia, to hodowca zwraca kasę (z jakimś potrąceniem) i zabiera kota?
Jakby nabywca stwarzał problemy, to z umową w rękach idziemy do sądu.

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon kwi 05, 2004 14:32

Wojtku, masz racje, jeśli chodzi o prawo kota rasowego do rodowodu. bez dwóch zdań. Dlatego też przytoczyłam przypadek znajomych Agal i moich, jako jedno z możliwych rozwiazań. Wymaga to oczywiście starań z dwóch stron, nabywcy kociaka i hodowcy, ale jest możliwe.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 05, 2004 14:37

Wojtek pisze:Czy umowa spisana między hodowcą i nabywcą ma jakąś moc prawną?
Myślę, że tak, bo pocóż byłaby spisywana?
Więc może zawrzeć w niej punkt mówiący o tym, że jeśli kot nie zostanie wykastrowany przed ukończeniem 1 roku życia, to hodowca zwraca kasę (z jakimś potrąceniem) i zabiera kota?
Jakby nabywca stwarzał problemy, to z umową w rękach idziemy do sądu.


Każda umowa, która nie jest sprzeczna z przepisami prawa handlowego, ma IMHO moc prawną. Musi być po prostu odpowiednio skonstruowana i zabezpieczać dobo zwierzęcia oraz w sposób wyważony interesy oby stron umowy.
Od strony teoretycznej wszystko gra i takie rozwiązanie jest ok.
O praktyce sie nie wypowiem, bo nie mam bladozielonego pojecia, jakby to miało wyglądac, nawet nie wiem, do której instancji należałoby taką sprawę wnieść :roll:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 05, 2004 14:39

Oberhexe pisze:Wojtku, masz racje, jeśli chodzi o prawo kota rasowego do rodowodu. bez dwóch zdań.

W świetle teorii głoszonych na Forum, to nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek.
I dlatego nie rozumiem, jak osoby które wygłaszają te teorie, mogą jednocześnie odmawiać nabywcy wydania rodowodu.

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon kwi 05, 2004 14:49

Wojtku, w Twoim rozumowaniu widzę jedną lukę.
Od razu zakładasz, że nabywca jest źle nastawiony. To prawda, że skomplikowane procedury adopcyjne niejednego zniechęciły do adopcji na przykład dziecka, ale procent "zwrotów" jest dzięki temu raczej niewielki. Jeśli da się sprawę załatwić umową, to pięknie, jeśli nie, niechże to będzie rodowód z ogromnym napisem NIE DO ROZMNAŻANIA przez całość, tak jak się pisze SPECIMEN na banknotach do zabawy. Osoba, która potrzebuje kota na kolanka, nie obruszy się na pewno o ksero rodowodu jako "zastaw" za wykonanie kastracji, a już z pewnością nie o tak oznakowany oryginał. O coś takiego może oburzyć się jedynie osoba, która ma "inne plany".

Kwestia wprowadzenia zwyczaju, jak sądzę...
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pon kwi 05, 2004 14:51

Wojtku - ja sklaniam sie za opcja wycinania numeru, nie za dawaniem ksero rodowodu. To po pierwsze. Po drugie - sama jako hodowca nie mam gwarancji, ze za jakis czas kotek nie wyrosnie na pieknego przedstawiciela rasy, a ludzie nagle zapragna zalozyc hodowle - wtedy w przypadku sterylizacji nic sie by nie dalo zrobic, a szkoda. A tak - doplacaja, wystepuje o duplikat i juz. Co do watpliwosci nabywcow - sami wiemy, ze takie hodowle bywaja. Dlatego nalezy kota kupowac z takiej hodowli, co do ktorej nie ma watpliwosci. teraz sama to wiem
I jeszcze mala uwaga co do calosci - ja jako poczatkujacy hodowca gdybym chciala majac np jednego kota kupic drugiego za granica, mialabym problem wlasnie dlatego, ze jestesmy znani z omijania prawa. Dlatego "Zachod" niechetnie sprzedaje koty do Polski, dobre zachodnie hodowle reaguja na maile dopiero po poswiadczeniu przez znanego hodowce albo przez sedziego. I tez moglabym sie obrazic, bo przeciez nie maja prawa uwazac, ze ich oszukam. Ale tak uwazaja i dlatego potrzebna jest rekomendacja.
Ja ze swojej strony moge powiedziec tylko tyle, ze jestem zadowolona z wywolania dyskusji, bo sama zapewne stane przed problemem, co zrobic.
Co do sterylizacji - np rusek facet duzo zyskuje gdy sie go wykastruje pozniej, wiec szkoda by go bylo ciac w wieku 14 tygodni.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 05, 2004 15:11

Padme pisze:Wojtku, w Twoim rozumowaniu widzę jedną lukę.
Od razu zakładasz, że nabywca jest źle nastawiony.

Wydaje mi się, że dokonujesz nadinterpretacji.
Przez trzy strony tego wątku usiłowałem wyegzekwować prawo nabywcy do kupna kota razem z jego rodowodem.
Dopiero na czwartej stronie przedstawiłem możliwość zetknięcia się z nieuczciwym hodowcą i było to reakcją na wielokrotnie powtarzane zarzuty nieuczciwości nabywców.


Padme pisze:Jeśli da się sprawę załatwić umową, to pięknie, jeśli nie, niechże to będzie rodowód z ogromnym napisem NIE DO ROZMNAŻANIA przez całość, tak jak się pisze SPECIMEN na banknotach do zabawy.

Bardzo dobry pomysł. Nie mam nic przeciwko posiadaniu kota z takim rodowodem.


Padme pisze:Osoba, która potrzebuje kota na kolanka, nie obruszy się na pewno o ksero rodowodu jako "zastaw" za wykonanie kastracji,

Ja napewno obruszę się.
Mało tego, zrezygnuję z zakupu i pójde do kogoś innego.
Powodów wymieniłem już sporo. Dodam jeszcze jeden. Znowu związany z naszym Forum.
Niejednokrotnie zdarzało się, że nowa osoba na Forum chwaliła się swoim kotkiem rasowym. I niemal zawsze spotykała się z pytaniem: "A rodowód masz?". I co miałbym na to odpowiedzieć: "Nie, nie mam. Ale mam ksero"?
I skąd będziecie wiedzieli, że to kserokopia od hodowcy, a nie z bazaru? A jeśli od hodowcy, to ile kopii zrobiono z jednego oryginału?


Padme pisze:a już z pewnością nie o tak oznakowany oryginał. O coś takiego może oburzyć się jedynie osoba, która ma "inne plany".

Na to już odpowiedziałem na początku tego postu.

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon kwi 05, 2004 15:16

Wojtek pisze:Czy umowa spisana między hodowcą i nabywcą ma jakąś moc prawną?
Myślę, że tak, bo pocóż byłaby spisywana?
Więc może zawrzeć w niej punkt mówiący o tym, że jeśli kot nie zostanie wykastrowany przed ukończeniem 1 roku życia, to hodowca zwraca kasę (z jakimś potrąceniem) i zabiera kota?
Jakby nabywca stwarzał problemy, to z umową w rękach idziemy do sądu.


Tak, Wojtku, tylko nie każdy ma czas i pieniądze, żeby się włączyć po sądach. Umowa spełnia trochę rolę straszaka. Ale...
Tak, jak pisałam wcześniej, ja daję rodowody wszystkim kociakom. Po rodowodach mażę tylko tym, które dyskwalifikujące wady posiadają (dotychczas mi się dwa takie trafiły), ale przy okazji sprzedaży poprzednich kociaków miałam taką sytuację:
korespondowałam z facetem, który zamówił kotkę ponad 2 miesiące; kotka była kociakiem typowym "na kolanka" i kosztowała odpowiednio mniej; sporządziłam umowę, którą to umowę podpisywała matka tego faceta, bo to miał być prezent dla niej, przyjechali po kotkę oboje i zaczęly się schody. A dlaczego ja ją muszę wykastrować? A dlaczego ona nie może mieć dzieci? A dlaczego nie na wystawy, skoro ma rodowód? Wierz mi, że gdybym miała xero rodowodu, to dałabym xero.

A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 05, 2004 15:19

kinus pisze:Wojtku - ja sklaniam sie za opcja wycinania numeru, nie za dawaniem ksero rodowodu.

To ja, wobec tego, skłaniam się ku opcji płacenia banknotami z wyciętymi numerami seryjnymi ;)


kinus pisze:Ale tak uwazaja (zachodni hodowcy - przyp. mój) i dlatego potrzebna jest rekomendacja.

Nie mam nic przeciwko rekomendacji. Chętnie kupiłbym kota mając rekomendację hodowcy z Forum. Może dzięki tej rekomendacji uzyskałbym jakiś dodatkowy rabat? :)

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon kwi 05, 2004 15:26

Niejednokrotnie zdarzało się, że nowa osoba na Forum chwaliła się swoim kotkiem rasowym. I niemal zawsze spotykała się z pytaniem: "A rodowód masz?". I co miałbym na to odpowiedzieć: "Nie, nie mam. Ale mam ksero"?
I skąd będziecie wiedzieli, że to kserokopia od hodowcy, a nie z bazaru? A jeśli od hodowcy, to ile kopii zrobiono z jednego oryginału?

Szybciutko, bo się spóźnię na autobus. Gdyby to była normalna praktyka, to jedyne pytanie, z jakim byś się spotkał wówczas, to najwyżej "A dlaczego jeszcze ksero?" bo przecież wiadomo by było, że to stan przejściowy. I już byśmy Cię dopilnowali, żebyś rodowód odebrał, spełniwszy uprzednio warunek :wink: A poza tym nikt Cię raczej by na tortury nie wziął :roll:

Mnie się pomysł ze SPECIMEN-em też podoba. Wtedy każdy wie, z czym ma do czynienia, kiedy zobaczy taki rodowód :lol:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pon kwi 05, 2004 15:26

Ksero zawsze moze byc z oryginalnym podpisem hodowcy :P
a powaznie szczerze mowiac nikt nie jest w stanie zapewnic, ze kot nie bedzie rozmnazany, z rodowodem lub bez. I z przepisami czy tez bez przepisow. Czasem snia mi sie moje kociaki w klatkach zamkniete jako hodowla jak kroliki. Koszmar hodowcy.... i wtedy zastanawiam sie nad wczesna sterylizacja...
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 05, 2004 21:33

kinus pisze: i wtedy zastanawiam sie nad wczesna sterylizacja...

I wraca kwestia medyczna :roll:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: 44 Kocie Wyspy, Google Adsense [Bot], misiulka i 628 gości