

































...a dla dueciku duuuuużoooo mizianek


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
agakow82 pisze:Dziewczyny pół zła pół dobra nowina
A wiec dzisiaj rano poszłam dać kociaczkom piwniczanym śniadanko oczywiście z zamiarem złapania ich
Radosława pierw musiała sie posmyrać ( zawsze rano tak robi ) posmyrałam ją i dałam do kosza wiklinowego.Z koszem dałam ja do oddzielnego pomieszczenia bo nie chciałam żeby Doder widział że coś się dzieje
gdy wyszedł zaspany jeszcze Doderek ( 5:30-dla niego noc ) dałam mu jeść i byłam już tak blisko żeby go złapać jak nagle zaczęła Radosława płakusiać.Ten sprytnie zakumał że jest cos nie Halo i było już po wszystkim czyli nie podszedł do mnie już w ogóledo godz 7 próbowałam go przekupić smakołykami ale się nie dał złapac
Beata zabrała tylko Radosławe
![]()
Nowa pani Radzi pracuje cały czas na nocki i nie wiem czy jeszcze bedzie jej sie chciało podjechać po Dodera
( była juz 2 razy u mnie )
Napisała mi już smsa że Kociak jest grzeczny smyra sie i ze bardzo tęskni za kolegą.Obczaił już swój nowy domek zna kąciki
najbardziej mu do gustu przypadło okno w kuchni ,siedzi i wypatruje.
Radzia była już w ogrodzie ale nowa właścicielka troszkę się przestraszyła żeby nie uciekła ,podeszła do niej i bezproblemowo ją chwyciła.
Mam nadzieję że Beata jednak podjedzie po Dodera.
A jeśli nadal będzie go chciała to postaram sie jakiś transport załatwić i jej go zawieźć.
Gdy wróciłam z pracy poszłam do piwnicy zerknąć co u Doderka ale się na mnie obraził i nie chce wyjść
Jestem szcześliwa że Radzia już spędzi nockę w ciepłym domku ale serce mi pęka że bez swojego najlepszego kumpla
agakow82 pisze:dziekuje za![]()
ale nie jestem taka pewna czy Doderek da sie zlapac:(
teraz to jest n mnie obrażony nawet rano jak szlam mu dac jedzenie nie wyszedl do mnie
jak wrocilam z pracy nie czekał na wycieraczce![]()
a wiem ze jest bo jedzonko znika
bozena640 pisze:Moja Gabrynia jak jeszcze nie mieszkała ze mną to jak się obraziła to 2 dni jej nie widziałam.
Tylko że ja zawoziłam jedzenie i kociaki jadły przy mnie, miskę zabieram zawsze do domu. Pewnie głód wygrywał z fochem.
za złapanie Dodera
agakow82 pisze:bozena640 pisze:Moja Gabrynia jak jeszcze nie mieszkała ze mną to jak się obraziła to 2 dni jej nie widziałam.
Tylko że ja zawoziłam jedzenie i kociaki jadły przy mnie, miskę zabieram zawsze do domu. Pewnie głód wygrywał z fochem.
za złapanie Dodera
mam mu zabrac miseczke?:(
moze to jedyny sposób zeby go przekupic?
mar9 pisze:agakow82 pisze:bozena640 pisze:Moja Gabrynia jak jeszcze nie mieszkała ze mną to jak się obraziła to 2 dni jej nie widziałam.
Tylko że ja zawoziłam jedzenie i kociaki jadły przy mnie, miskę zabieram zawsze do domu. Pewnie głód wygrywał z fochem.
za złapanie Dodera
mam mu zabrac miseczke?:(
moze to jedyny sposób zeby go przekupic?
Może spróbuj go przegłodzić, np nie dać mu rano a zanieść po południu jedzonko.
Przygotować klatkę i spróbować go wywołać na posiłek, wtedy złapać i od razu do klatki.
Doduś pewnie smutny i przerażony, było ich troje, teraz jest sam, boi się bo nie wie, co się stało.
Będę trzymać kciuki za łapankę.![]()
![]()
![]()
![]()
Bardzo sie cieszę, że black&wgite już się pokochały, no i że Romeczek i Radzia już bezpieczne w ciepłych domkach, jeszcze tylko żeby udało się Doderkowi
Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1, Silverblue i 44 gości