Oczywiście że byłam.
Lusia, ale i Molisia nie chciały współpracować w gabinecie u Pani Doktor. Bardzo brzydko sie zachowywały i wyzywały Panią Ewę.
Na mnie też się wytrząsały bo je trzymałam.
Wyniki będą w poniedziałek i mam nadzieję, że będą dobre.
Molisia miała pobraną krew do badań bo coś mi ostatnio wymiotuje po jedzeniu. Podejrzewam, że to po karmie, bo jak jej daję inną to jest dobrze. Może też być, że za łapczywie je i za dużo na raz, ale tego nie wiem i wolałam sprawdzić krew.
W piątek będzie w domu akcja.
