ja codziennie jestem
tylko czasem nie wiem co napisac
tak mi przykro spowodu tych biednych kiciow na dzialkach
ostatnio nawet mamie mowilam ze co jak co ale w ciagu tych 4 lat jak jestem na emigracji

nie widzialam ani jednego wychudzonego kota ani jednego rozjechanego przez samochod(pomimo tego ze wlasciwie wszystkie koty sa tutaj wychodzace)
pogoda tez im sprzyja
bardzo bym chciala aby kociaki w Polsce tez tak mialy.
a zapomnialam jeszcze dodac ze ludzie sa tutaj bardziej zwierzakom przychylni jak u nas
pewnie ze zawsze znajdzie sie jakis pajac, ktoremu cos nie w paski ale z obserwacji mojej, nie ma takich az tyle aby kociaki przez to cierpialy
na dzielnicy ,na kotrej mieszkam wlasciwie w co drugim domu jest minimum jeden kot

a i tabliczek z napisem 'zakaz dokarmiania kotow'tez nie ma
