mziel52 pisze:Może rób grubszą igłą te kroplówki - np. 12?
Robię kroplówki dożylne, więc to jednak musi trwać i trwa ponad godzinę.
Właśnie przez jakieś 40 minut wiodłam dysputy z laboratorium szpitala Biegańskiego. Pani była bardzo miła, ale nic się nie wyjaśniło.
Były to jedyne badania tego dnia, zlecane przez tą klinikę weterynaryjną.
Próbki dotarły późno, były dwukrotnie rozcieńczane, wyniki wypluwa komputer więc nie jest to kwestia złego przepisania. Więc co to do cholery jest?
Putita jest obolała i biedna, ale jest. O 2 w nocy jeszcze dałam jej troszkę gerberka, którego ze smakiem zjadła. Rano łaziła po mnie, schodziła z łóżka, piła wodę, skorzystała z kuwety. Później w trakcie śniadania, mojego, położyła się przy mnie, przytuliła, zwinięta prawie w kłębuszek. Jeść nie chciała. Pojadła teraz. Niedużo, ale ze smakiem. W końcu kroplówka ją odżywia, więc może nie być głodna. Wyraźnie przeszkadza jej wenflon w łapce, którego w nocy usiłowała się ze złością pozbyć. Boli ją też tylna łapka (udo) tam, gdzie był ropień. Wyraźnie na nią kuleje. Zaraz usiądziemy do kolejnej kroplówki.