Mój Pięciokot cz. 11 Chyba można się cieszyć! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob lis 14, 2009 16:45 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

agul-la pisze:ja lubię wszystko gdzie jest makaron :mrgreen:


ja też :!: :!: :!: :!: :!: :!:
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Sob lis 14, 2009 16:48 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

Agata&Alex pisze:
agul-la pisze:ja lubię wszystko gdzie jest makaron :mrgreen:


ja też :!: :!: :!: :!: :!: :!:

ja też ale czego sie nie robi dla ziemiankowego TŻta :mrgreen:

ale bigosu bys nie zjadła mojego Agaciu niestety :roll:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob lis 14, 2009 16:57 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

alus1 pisze:
Agata&Alex pisze:
agul-la pisze:ja lubię wszystko gdzie jest makaron :mrgreen:


ja też :!: :!: :!: :!: :!: :!:

ja też ale czego sie nie robi dla ziemiankowego TŻta :mrgreen:

ale bigosu bys nie zjadła mojego Agaciu niestety :roll:


Aluś Ty robisz tyle wspaniałych rzeczy, że i dla mnie by się coś znalazło :mrgreen: , ja jestem bardzo mało wymagająca :oops:
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Sob lis 14, 2009 17:07 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

Agata&Alex pisze:Aluś Ty robisz tyle wspaniałych rzeczy, że i dla mnie by się coś znalazło :mrgreen: , ja jestem bardzo mało wymagająca :oops:

no tak w ostateczności omlet ze złotym syropem byłby :mrgreen:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob lis 14, 2009 17:11 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

czuję się jak odmieniec.. :oops:
wolę ryż....
najczęściej przygotowywana potrawa to "chińszczyzna" - to co jest do wok-a + ryż i przyprawy (duuuużo chili, trochę imbiru, itp), najlepiej świeże chili (jakby ktoś chciał, to w k-cach na giełdzie po 3zł/kg, a można "wytarować" pół mniej, zwłaszcza najpierw podpuszczając sprzedawcę, że niemożliwe, żeby na prawdę były takie ostre, i udawać, że nigdy się ich nie próbowało, a następnie zakładając się że nie da się zjeść całej... :twisted: - jak byliśmy z TŻ-tem to sprzedawca sam zaproponował, że jak zjemy jedną "na poczekaniu" bez dodatków itp to będzie pół taniej... i kupiliśmy 5kg :twisted:), warzywa jakie są, mrożone, świeże, kapusta, marchewka, co jest pod ręką, wersja "lepsiejsza" z rybą albo jakimś kawałkiem kuraka, i pyszny obiad jest ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Sob lis 14, 2009 17:17 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

Witajcie
nie cieszę się z maluchów
ja bardzo lubię takie potrawy coś z niczego
moja mama też i ostatnio jak musiałam 3x pod rząd zrobić napoleonkę i została masa białek to zrobiła ciasto ''cośtam cośtam'' takie a'la pijak ale bardzo smaczne

no i jest już Rudy który po emisji wczorajszej został od razu nazwany przez dzieciaki Garfieldem
tylko powiedzcie mi moje doswiadczone kolezanki ile kot może siedzieć pod wanną??
na noc i tak będę musiał go wyjąć i wziąć do pokoju bo tam nie może zostać
jest tak zestresowany że tylko okiem łypie co jakis czas

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 14, 2009 17:19 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

dobry wieczór sobotnio - jak maluchy? wnioskuję, że lepiej :)

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Sob lis 14, 2009 17:22 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

NO, to ja jednak hołduję kartofelkom tak naprawdę, przy czym do pięt nie dorastam w tej kwestii Rajmundowi. Dowód? Zrobiłam obiadek. Kartoflanka i coby było ładnie jakiś ryż z kurakiem i warzywami. Śmy zjedli, a moje kochanie wyjeżdża mi z tekstem:
- A ziemniaczki kiedy będą?
- Były w zupie.
- W zupie się nie liczy.
I stała się jasność. Jedyna wersja bez ziemniaczków to placki... ziemniaczane.
No i nie jada kaszy bo mówi że on za wysoki... Ja czasem kaszę lubię, ale mogę bez niej żyć.
Maluchy lepsze - dużo jedzą, dużo śpią, trochę się bawią i nawet Szelka trochę się bawi.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob lis 14, 2009 18:18 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

Jeszcze nie ma ciasta :roll:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Sob lis 14, 2009 18:24 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

trawa11 pisze:Jeszcze nie ma ciasta :roll:

z ziemniaczkami :mrgreen:

nadal kciuki za kociaki :ok: zaczynam cieszyć się coraz śmielej..
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Sob lis 14, 2009 18:24 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

trawa11 pisze:Jeszcze nie ma ciasta :roll:

podejrzewam, że już wchłonięte :lol:

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Sob lis 14, 2009 18:33 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

Tyzma pisze:
trawa11 pisze:Jeszcze nie ma ciasta :roll:

podejrzewam, że już wchłonięte :lol:

Dałam kawałek taki bolszy na górę, potem Bździągwa pokroiła trochę to wtrząchnęłyśmy troszkę, potem jeszcze troszkę, potem... Ona powiedziała że została jeszcze piętka. :oops:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob lis 14, 2009 18:38 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

kinga w. pisze:
Tyzma pisze:
trawa11 pisze:Jeszcze nie ma ciasta :roll:

podejrzewam, że już wchłonięte :lol:

Dałam kawałek taki bolszy na górę, potem Bździągwa pokroiła trochę to wtrząchnęłyśmy troszkę, potem jeszcze troszkę, potem... Ona powiedziała że została jeszcze piętka. :oops:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Sob lis 14, 2009 19:15 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

kinga w. pisze:
Tyzma pisze:
trawa11 pisze:Jeszcze nie ma ciasta :roll:

podejrzewam, że już wchłonięte :lol:

Dałam kawałek taki bolszy na górę, potem Bździągwa pokroiła trochę to wtrząchnęłyśmy troszkę, potem jeszcze troszkę, potem... Ona powiedziała że została jeszcze piętka. :oops:


no ladnie sie zarządziły :ryk: :ryk: :ryk:
Zupełnie , tak , jak ja :mrgreen:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Sob lis 14, 2009 19:27 Re: Mój Pięciokot cz. 11 Pasztet ratuje życie!! :)

Ono tak samo! Pokątnie i podstępnie. Maluchy się pobudziły i żrą. Conv się skończył - to to mogą w każdej chwili i do oporu - dałam kurzego cycka c.d. Przyłapałam Bakę w kuwecie, niestety tylko siku, ale Kłaczek by się tej kałuży nie powstydził.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 116 gości