JoasiaS pisze:MarciaMuuu pisze:Wypłoszczus nawet poszedł ze mna do miski i zjadł kilka (dosłownie) chrupek. Lepsze to niż nic. Wrócił potem do łóżka i tam sobie śpi. Smutne to wszystko z nim związane, ale myślę, że takie powinny być ostatnie dni kota. W poczuciu jako takiego bezpieczeństwa, w ciepełku z głaskającymi go rękoma, a nie jazda co chwilę do weta, kłócie, ból, wmuszanie jedzonka, stres po to, żeby w taki sposób przezył 2 tygodnie dłużej.
Mądrze to napisałaś, Marta. Masz całkowitą rację. Głaski dla futer, a dla Wypłosia szczególnie
W zupełności się z toba zgadzam. Też mam takie zdanie na temat leczenia, starości i odchodzenia. Największa nawet miłość zaczyna być egoizmem gdy męczymy bezsensownie zwierze leczeniem. Skoro wiadomo, że nie ma ratunku dajmy jak najwięcej miłości i ciepła. I cierpliwości.








