A więc: U ciotki jest kocica, która nie jest wysterylizowana...Co roku rodzi kociaki. Już nie raz latałam po wsiach z maluchami, żeby uratować je przed śmiercią, bo ciotka kotów nie chciała... Tym razem kicia, a na imię ma Dejzi, okociła się u kogoś innego i przyprowadziła do swojego domu kociaki, wtedy kiedy były już duże i w miarę potrafiły jeść same. Brak kontaktu z człowiekiem doprowadził do tego, że nie dadzą się złapać i pogłaskać...Ja niestety nie mam czasu, żeby się nimi zajmować i oswajać, ale postaram się coś zrobić. Trzeba szybko brać się za ich oswajane, ponieważ są już naprawdę duże...I naprawdę cudowne, a szczególnie kot, który ma wokół szyi dłuższą sierść...piękny.! Płci kociaków nie znam. Dobrze by było, gdyby ktoś wziął do siebie najlepiej kocicę (jeżeli jest) i wysterylizował, bo później, gdyby została u ciotki, znowu byłyby maluchy. Jak są kocurki, to też szukaja domu

. Wszystkie 3 kociaki szukają domków.
Jutro porobię i wstawię zdjęcia kociaków. Znajdują się w okolicach Darłowa.
Mój e-mail: kinia_098@interia.pl
Dejzi (mamuśka) wysterylizowana dzięki Kasie Kastracyjnej
Puchaty ma wspaniały domek w Ustce
U Dorotki
Pręguska i Czarnuch znalazły domek w Warszawie u Moni
A dzięki Menial mieliśmy darmowy transport Pręguski i Czarnucha