Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 13, 2009 20:10 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Widziałam na Matarnii w sklepie zoo wielką skrzynię oblepioną naszymi ulotkami a w niej karma-dary od ludzi :D
Fajnie,ze tak się ludzie włączyli w tę akcję :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Pt lis 13, 2009 20:17 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Agnieszka Marczak pisze:Widziałam na Matarnii w sklepie zoo wielką skrzynię oblepioną naszymi ulotkami a w niej karma-dary od ludzi :D
Fajnie,ze tak się ludzie włączyli w tę akcję :ok:


Na wystawianie takich pudeł w sklepach też trzeba zgodę, w moim zoologicznym się nie dało. Więc sprzedawczyni obdarowuje mnie prezentami z własnej kieszeni :)

maggic

 
Posty: 29
Od: Wto lis 03, 2009 22:18
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 13, 2009 20:23 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

no więc po krótce. alicja z młodych socjalistów przyjechała do mnie umawiając się najpierw przez telefon i mówiąc że jest w stanie nam pomóc i ma wspaniałe pomysły.
po pierwsze powiedziała, ze pracuje w agencji filmowej. ma dla nas prezent- nakręci wzruszający film o kotach, z numerem konta, rozprowadzi go w mediach i w internecie. pomyślałam że spadła nam z nieba!!!!!!!!
o drugie powiedział, ze działa w partii młodych socjalistów i chciała by nam pomóc złożyć petycję do prezydenta w taki sposób, żeby petycja nie została zepchnięta pod dywanik. powiedziała że zbierze kolegów i zrobimy pikietę- będziemy rozdawać ulotki, zachęcać gdynian do udziału w programie pomocy. pomysł bardzo mi sie spodobał- wyobraziłam sobie hapenning: megafony i hasła- pomóżmy kotom ze stoczni. powiedziałam że przedyskutuję z dziewczynami i odezwę się. dziewczyny nasze od razu były przeciw tej formie pomocy. nie chciały pikiety, one wolą działać w inny sposób. poza tym strony internet.młodych socjalistów świadczyły o tym że oni manifestują z flagami swojej partii. ja zrozumiałam, że alicja po prostu weźmie kolegów prywatnie, ponieważ na samym początku mówiłam jej że jesteśmy apolityczne.
z materiału internetowego wynikało, że ich manifestacje sa typowo polityczne. wiec grzecznie odmówiłam, podziękowałam za przejęcie i zainteresowanie tematem. powiedziałam, ze my jak najbardziej jesteśmy za nakręceniem filmu o kotach- bo to będzie dla nich najlepsza reklama. dostałam smsa- że nie będzie podlizywać się władzy i filmu tez nie zrobi.....szok- co maja koty do podlizywania się władzy????????????????????????
oni czytają nasze forum- stąd mają tyle informacji, poza tym ja też opowiadałam o naszej działalności sądząc że alicja naprawde jest przejęta losem kotów stoczniowych.
dziś miałam telefon od organizatorki petycji, pani nadal uważała że możemy wspólnie działać i prosiła żeby nie odrzucać ich pomocnej dłoni.
gdyby nie angina, pod urząd poszłabym na pewno. jestem ciekawa jak wyglądała demonstracja i co dzięki niej zyskali.
zwał jak zwał- może akurat ich wystąpienie pomoże małym stoczniowcom, jedno jest pewne, nie chciałabym, żeby zaszkodzili tym kotom.


wspaniale że urząd miasta chce pomóc i że miasto nie odwróciło się od problemu. ale martwi mnie jeden fakt- miasto nie zaoferowało wolontariuszy? przecież można by było zatrudnić bezrobotnych. albo ustalić pensje dla marleny, kingi, agnieszki, łukasza. oni nie mogą wiecznie kosztem swojego prywatnego życia walczyć w tej stoczni w osamotnieniu. mało kto z zebrania w cyganerii odpowiedział. po drugie miasto powinno dac jakis transport, marlena ma już zniszczony samochód. dzis przewoziła klatki do wetów, a one waża dużo, codziennie upycha masę rzeczy w bagazniku- transportery, klatki łapki. musi codziennie myć samochód, nie może w nim wozic swoich prywatnych zwierząt, bo moze je zainfekować. samochody agnieszki i marleny śmierdza jak szalety miejskie.
trzeba by było jeszcze uregulować problem transportu i ludzi do wyłapywania zwierząt.
kiedy składamy petycję??????i kto to zrobi? ja póki co walczę z anginą i dziewczynki gorączkują- 38,4 :? jakiś koszmar!!!!
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Pt lis 13, 2009 20:48 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Sabinko ja protestuje :!: Mój samochód nie śmierdzi szaletem :!: Śmierdział,ale już jest wywietrzony.Dzisiaj śmierdzi tylko karmą,która mi się rozlała po tapicerce.Mam szczęście,że w ten weekend nie będzie TŻeta starczy czasu na wietrzenie,pranie i suszenie foteli :lol:

Przykro mi że jesteś chora no a że dziewczynki chore to już dramat :(

Jak chcesz to pójdziemy z Kingą i Marleną złożyć tę petycję :ok:

Kotki dzisiaj sterylizowane to 4 kocice,ma się to oko no nie :wink:
Wszystkie miały stan zapalny w macicy,czyli początek ropomacicza.Dobrze się stało,ze dały się złapać :)
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO


Post » Pt lis 13, 2009 21:54 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

solaris pisze:http://polskalokalna.pl/wiadomosci/pomorskie/gdynia/news/niecodzienna-pikieta-w-gdyni,1396625

musimy uważać,będą monitorować :ryk: :ryk: :ryk:
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Pt lis 13, 2009 22:44 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

sabina skaza pisze: przecież można by było zatrudnić bezrobotnych. albo ustalić pensje dla marleny, kingi, agnieszki, łukasza. oni nie mogą wiecznie kosztem swojego prywatnego życia walczyć w tej stoczni w osamotnieniu. mało kto z zebrania w cyganerii odpowiedział. po drugie miasto powinno dac jakis transport

Sabina, trochę realizmu... Jak ma Urząd Miasta zatrudnić te osoby? Na etat czy na umowę o dzieło? Płacić składkę im ZUS i odprowadzić podatek? A bezrobotnych jak zatrudnić i na jaką kwotę? Czy w wymaganiach uwzględnić znajomość kociej natury, prawo jazdy kat. B oraz własne auto? ;)
Dostaniemy naprawdę dużą pomoc i trzeba się cieszyć, a nie narzekać, że za mało :( Małymi kroczkami do celu...

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 13, 2009 23:45 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Wczoraj będąc w pracy Pan Jarek mnie zawiadomił że właśnie przywiózł mi niespodziewanych gości.Jak zszedłem na dół to stało tam z 15-ście osob.Jak zapytalem czemu zawdzięczam tę wizytę to dowiedziałem się że powodem jest "burza w mediach z powodu kotów"Byli tam Pan Frankowski z UM-kierownik Wydziału Ochrony Środowiska,Panie z Ciapkowa ,TOZ-u dwie wolontariuszki z OTOZ-u Animals,jeden Pan fotoreporter,dwóch umundurowanych funkcjonariuszy Straży Miejskiej itd.itd.Porozmawialiśmy spokojnie o problemach,o tym że PKDT osamotniony walczy odławiając chore koty,przeznaczone do sterylizacji i wszystko sam sobie pozałatwiał:
i przepustki,i ulotki,i opiekę weterynaryjną.Rzucilem parę cyfr odnośnie ilości kotów leczonych,odłowionych,wysterylizowanych pokazałem leżącego nieopodal małego martwego kota(nie wiem kto go przyniósł bo to nie ode mnie)Zaczęła się między gośćmi gorączkowa debata o lekach,możliwościach sterylek,dokarmiania.Pan fotoreporter porobił kilka zdjęć.
Goście nie przyjechali z pustymi rękoma-przywieżli 4 worki karmy(Kinga dzisiaj je widziała i stwierdzila że to bardzo dobra sucha karma)po 15 kg.każdy.Potem goście pojechali obiecując solennie że zajmą się problememi i zastanowią nad dalszą formą pomocy.
A dzisiaj zjawiły się dwie sympatyczne wolontariuszki z OTOZ-u-przy pomocy Pana Jarka załatwiliśmy im jednorazowe wejście na teren
Stoczni.W poniedziałek mają złożyć oficjalne pismo z prośbą o uzyskanie przepustek.Odłowiły trzy koty klatką samołapką,alestwierdziły że akurat te były zdrowe,więc odłowiły jeszcze jednego który był zakatarzony i miał brudne oczy,ale ponieważ był one niespokojny już w klatce,obiecały że po wyleczeniu go przywiozą go z powrotem bo zbyt dziki.Przywiozły ze sobą 30 czy 40 puszek karmy i parę opakowań Doxycykliny abym zaordynował ten antybiotyk kotom.Ponieważ uznałem że dodawanie do karmy antybiotyku wszystkim kotom i zdrowym i chorym mija się z celem,przekazałem go Kindze aby rzeczywiście trafił do kotów chorych odizolowanych od zdrowych.
Wczoraj też odwiedzili mnie Panowie z Ekspresu Reporterów,powiedziałem parę słów do kamery.Przyjadą jeszcze raz bo chcą porozmawiać z Sabiną lub z kimś z PKDT.I tyle narazie....Dziś Urząd już nie mówił o 100 kotach ale już o ponad 200

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Sob lis 14, 2009 0:03 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Uwielbiam czytać posty Pana Janusza :D
Panie Januszu jest Pan nieziemski w tych relacjach z życia stoczni :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Sob lis 14, 2009 0:55 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

maju w urzędzie pracują urzędnicy którzy wiedzą co robić, nie wiem w jakiej formie mieli by zatrudniać ludzi. wiem jedno- pisałysmy o powołanie specjalnych służb do odławiania zwierząt- można stworzyć nowe etaty, stanowiska. nie wiem, są mądrzy, wykształceni- niech myślą. jeżeli sprawa ma się skończyć na tym, że nadal marlena z agnieszką będa to robić swoimi autami z pomocą kingi i łukasza, to lepiej niech wywiadów udziela ktoś inny, bo ja raczę wspomnę o tym- że problem nie został rozwiązany i że nadal dziewczyny są osamotnione. bo według mnie jednorazowy datek nie załatwia sprawy, miło że urząd się spojrzał łaskawym okiem na sprawę kotów ze stoczni, ale mnie to nie satysfakcjonuje. boję się że nasze dziewczyny sobie nie poradzą, a sprawa nie jest jednorazowa i się tak szybko nie skończy. tych kotów jest tam cała masa i opieka nad nimi będzie trwac latami.
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Sob lis 14, 2009 11:35 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Agnieszka Marczak pisze:Uwielbiam czytać posty Pana Janusza :D
Panie Januszu jest Pan nieziemski w tych relacjach z życia stoczni :ok:


Oby to nie był "słomiany zapał "ze strony Urzędu.Potem gdzieś będą mówić że oczywiście zainteresowali się problemem,że byli,widzieli przywieżli ,znają dogłębnie problem i oczywiście bedą pomagać.Jak narazie nie słychać deklaracji co do długoterminowej pomocy odnośnie karmy,wolonatriuszy,leczenia kotów i sterylizacji.Znów bedą myśleć...A problem pozostanie.Może teraz byłby dogodny moment
na złożenie petycji?"Kuć żelazo póki gorące" tak myślę ,bo za tydzień ,dwa sprawa przyschnie...

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Sob lis 14, 2009 11:46 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

sabina skaza pisze:maju w urzędzie pracują urzędnicy którzy wiedzą co robić, nie wiem w jakiej formie mieli by zatrudniać ludzi. wiem jedno- pisałysmy o powołanie specjalnych służb do odławiania zwierząt- można stworzyć nowe etaty, stanowiska. nie wiem, są mądrzy, wykształceni- niech myślą. jeżeli sprawa ma się skończyć na tym, że nadal marlena z agnieszką będa to robić swoimi autami z pomocą kingi i łukasza, to lepiej niech wywiadów udziela ktoś inny, bo ja raczę wspomnę o tym- że problem nie został rozwiązany i że nadal dziewczyny są osamotnione. bo według mnie jednorazowy datek nie załatwia sprawy, miło że urząd się spojrzał łaskawym okiem na sprawę kotów ze stoczni, ale mnie to nie satysfakcjonuje. boję się że nasze dziewczyny sobie nie poradzą, a sprawa nie jest jednorazowa i się tak szybko nie skończy. tych kotów jest tam cała masa i opieka nad nimi będzie trwac latami.


Sabinko,całkowicie zgadzam się z Tobą! :ok: :ok: :ok: A więc nie pozostaje Ci nic innego jak samej osobiście takich wywiadów udzielać :ok: :ok: :ok: .Masz całkowicie rację.Urząd ma dobre chęci,ale "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane" Sprawa narazie wcale ze strony Urzędu nie jest załatwiona i nic nie posunęło się naprzód-jest jak jest.Należy mieć tylko nadzieję że jest to dobry prognostyk na przyszłość.Ale wyobraż sobie ile teraz Urząd będzie miał do powiedzenia mediom!A od myślenia to urzędników tylko głowa rozboli...

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Sob lis 14, 2009 11:50 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Fotorelacja z wczoraj http://picasaweb.google.com/morlovkite/KotyStocznia#
Dziś też postaram się porobić zdjęcia :D
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Sob lis 14, 2009 12:32 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Marlon pisze:Fotorelacja z wczoraj http://picasaweb.google.com/morlovkite/KotyStocznia#
Dziś też postaram się porobić zdjęcia :D


Fajne fotki ! :D :D :D Ty to się chyba pomyliłaś z zawodem!Powinnaś robić to co fajnie Ci wychodzi! :ok: :ok: :ok:

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Sob lis 14, 2009 14:51 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Gdynia - gratuluję rozmachu! Naturalnie, trzymam kciuki :ok:

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 461 gości