No to przed snem pare słów o Niedżwiadku, bo obiecałam Anakoladzie.
Niedzwiadek to młody kocurek. Ma w tej chwili poltora roczku. Trafiłam na niego jesienia ubiegłego roku, karmiąc w poblizu swoja grupę.Trafiłam nie tyle na niego, co na jego wygłodniała wychudzona mamę, która przybiegła proszac o jedzenie. Idac tym tropem doszłam na sąsiednie podwórko, gdzie siedziały w zaroślach dwa głodne maluszki. Jeden był ewidentnie mniejszy i chorowity. Na drugi dzień podałam temu choremu lek bo był bardziej łaskawszy i sie nie bał i zaczęlismy szukać na gwałt DT. Niestety. Za dwa dni kociak odszedł i został sam Niedzwiadek, którego mama wkrótce opuściła. Niedzwiadek dostał na szybko ciepła styropianowa budke i zamieszkał w niej z czarną mała koteczką w swoim wieku.Koteczka została prawdopodobnie przyprowadzona w to miejsce przez inna kotkę. Czarnuszka została w tym roku wysterylizowana. Teraz je w grupie z Niedzwiadkiem i innymi kociakami. Niedzwiadek od poczatku był kotkiem bardzo płochliwym, chorowitym skłonnym do przeziebień. W ubiegłym roku grupa w tym miejscu dostawała leki na kk bo kilka kotków było chorych. Czarnuszka, Wacuś i Niedzwiadek. Wiosna Niedzwiadek doszedł do zdrowia, wyrosł i zmężniał. Obecnie żyje w zgodzie z grupą. Ma stałe miejsce gdzie go karmie choć ostatnio przybiega blizej w miejsce karmienia Biedroneczek. Myślę że kociak juz dorósł i dosć dobrze daje sobie rade. Nie należy do miziaków, jest ostrozny, wybiega tylko do mnie.Je z wielkim apetytem i chyba jest wdzięczny, bo zwykle uroczo sie wita i prowadzi tam gdzie wykładam im jedzonko.Co do tego gdzie sypia to nie wiem teraz dokładnie bo zmienił miejsce pobytu. Kreci sie przy domkach jednorodzinnych, gdzie są działki przydomowe, altanki i zadaszenia. Pewnie gorzej z piwnicami. Budki nie mam mu tam gdzie ulokować ale mam dobre miejsce w pobliżu i przed chłodami napewno kilka schronień zostanie tam zamontowanych.Pozdrawiam.
