dziekuję Wam bardzo

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 12, 2009 21:25 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

witajcie,
wiem że przy Was weterankach głupio to zabrzmi, ale mózg mi sie lasuje i mam dziś ciężki dzień.
Pół dnia dziś dyskutowałam z mężem bo chwilowo mamy odmienne zdanie na temat dalszych kroków /on chce łagodnie z tą babką/ a ja mam inną "wizję" ale on cały czas mi zadaje pytanie czy mam kogoś kto pojedzie tam ze mną i ma jakis nadzór..w sensie będzie z instytucji która jest nadrzędna że ta pani będzie musiała dac kota. ..bo jak nie to skończy sie aferą, a ona nas nie wpuści i jeszcze coś sie stanier kotkowi. On chyba by mi nie wybaczył będnego ruchu...cóż, na razie przez tel. dyskusji za abrdzo nie było..ale jutro rano jedziemy tam , zabieramy w razie czego transporter i zobaczymy..własnie jestem w necie cały czas ale też dysjusji rodzinnej ciąg dalszy na gg i w swej dzikości i zapale jakos nie odświeżałam tej strony.
W miedzyczasie doszłam do wniosku że powinnam zostać kieronikiem tego schroniska bo mam pewne pomysły na usprawnienie jego ;-) no ale ja mówiałm mózg mi sie lasuje więc i nieprawdopodobne wizje staja mi przed oczami ;-)
Mąż siedzi w pracy i mysli o kocie. Ja też. Słuchajcie, weszłam dziś na strone Towarzystwa opieni nad zwierzetami i zobaczyłam ze we wtorki, środy i piatki mają dyżur tel. i jeżdzą na interwencje...zastanawiam sie czy wiecie cos na ten temat...w takim sensie czy na interwencje jada od razu i czy są właściwą jednostką zeby coś tu zdziałać. / celestynów pod nich jakos podlega na 100% /..dzieki za zainteresowanie i info
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pt lis 13, 2009 10:00 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

Kasiu, to o czym piszesz to pewnie 'standard' w wielu prywatnych schroniskach. KOmu będzie się chciało zajmowac taką sprawą? moim zdaniem z babą trzeba ostro, przypomniec o wysokiej śmiertelnosci kotow, postraszyc :twisted: Dla niej problemem większym będzie rozgłos niz wydanie jednej kotki. Mozesz zrobic zdjęcia jak tam pojedziesz?
I w razie czego - moja propozycja pojechania w sobotę jest aktualna, niestetety w dni powszednie nie mam takich możliwości :( w razie czego jestem pod tel, na forum jestem tylko dzis to 16

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt lis 13, 2009 10:18 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

witaj,
własnie się zbieramy...ja mam wiry w żołądku conajmniej jak przed maturą;-)
tak..ona rzeczywiście boi sie rozgłosu, ale ona widzi to tak że rozgłos nie jest miły, ale jak nam da kota to nie zagwarantujemy jej że rozgłosu nie będzie, bo niby dlaczego miałaby nam ufać, a jak nam da kota to będzie i rozgłos i "dowód rzeczowy" . Wiesz, nie wiem jak z sobota, nie biore tego na razie pod uwagę bo mam nadzieje że dzis sie sprawa wyjaśni ale dziękuję za propozycję zobaczymy. Niestety mamy zaplanowana wizytę do teściów /moją piewszą w w tym roku! /z powodu istotnych spraw rodzinnych, więc raczej nie moge sobie pozwolić żeby nie pojechać. To jest daleko, i zamierzamy wyjechać bardzo rano, więc na razie ani chwili nie będe miała w spbote jeśli pojadę.Ale jak sytuacja będzie drastyczna to oczywiście przemyślę to 100x i będę sie kontaktowac z Tobą. Myśle że pobawimy sie w dobrego i złego gline..to znaczy na początek dam mężowi pole do popisu, niech sobie z nia rozmawia i zobaczymy co z tego wyniknie..jak nie po naszej myśli, to pewnie na koniec ja przejmę pałeczkę i wytoczę ostateczną broń. Trzymajcie proszę kciuki.
Ps. co do "standardu" w innych schroniskach odnośnie tej sytuacji, to uważam że naprawdę trzeba z tym powalczyć, to schronisko podlega pod TOZ więc nie rozumiem dlaczewgo mieliby się tym nie zająć. Choć oczywiście rozumiem, i zdaję sobie sprawę że takie rzeczy mają na codzień, ale jednak od czegoś trzeba zacząc. Powinna byc nad tym jakaś kontrola na litość!
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pt lis 13, 2009 10:25 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

trzymam wielkie kciuki za powodzenie akcji. I proszę, jak dostaniecie kotkę to strzelcie ukradkiem parę zdjęć - warto takie rzeczy dokumentowac i pokazywać, jak inaczej mozna będzie interweniować? Postaraj sie policzyc ile jest mlodych kotkow, w jakim są stanie, ile jest dorosłych... to wazne!
jesli będą jakies zdjęcia i dowody, mozna będzie skierowac oficjalne zapytanie do TOZ...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt lis 13, 2009 10:32 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

Kciuki za to zebyś wyrwała koteczkę stamtąd... :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 13, 2009 10:43 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

co do zdjęć to nie wiem czy nam pozwolą...jak bylismy z apierszym razem to na moją propozycję zrobienia zdjęć kotom pani od kotów zareagowała alergicznie, ale powiedziałam do męża ze szkoda że nie wzięłam aparatu....bo faktycznie. Ale pilnowały nas 2 kobiety, nie spuszczały ani na chwile z oka. Nie wiem co by było gdybym chciałam zdrobić im fotkę. Przeszło mi przez myśl żeby zrobić tel. ale to gdzie trzymaja koty to wygląda jak pozozstałaość jakiegoś kurnika z jednym oknem, faktycznie było tam ciemno..swiatło nie było zapalone..z tel. by mi nie wyszło. Ja zdecydowaliśmy się na ta kicię i przyjechalismy 2 raz to kobieta sama już poszła po kota, kazali nam poczekac przy ogrodzeniu. Nie zobaczyliśmy go bo przyszła powiedziała ze jest chory..nie mogłam tego podwazyc, bo faktycznie jest.
Wszystkie koty które tam są, są dorosłe...jest 1 maleństwo czarne, ma jakieś4-6 tyg mniej wiecej, i jak na mnie wlazło i uczepiło się pasurkami kurtki, to myslałam że sie poryczę..jak próbowałam je odkleic od siebie to płacz jego /jej? / nie wiem - był niesamowity. reszta to mlodsze, starsze..ale dorosłe kocurki..w zdecydowanej wiekszości szaraczki i czarne. Zobaczymy co sie da dziś zrobić, czy nas tam wpuszcza...dobrze, wychodzimy.
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pt lis 13, 2009 10:47 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

Zawsze mąż moze panie czyms zająć i odciągnąć np do psów a Ty fotkę pstrykniesz. Tak mysle czy by tego malucha nie wyciagnac... jesli tylko on jest tam, ma male sznase na przezycie. Zadzown do mnie jak bedziesz na mijescu i daj znac ile jest maluchow- moze by mozna bylo zalatwic im szpitalik, albo moze kto by go zabaral na dt. Jesli jest taki malutki raczej tam nie przezyje :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt lis 13, 2009 14:32 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

UFFF.....

witajcie,
od razu mówie że kota jeszcze nie mamy, ale widzieliśmy się z nią...wygląda dobrze/
wogóle trafiliśmy na kontrole powiatowego lekarza weterynarii..co prawda na końcówke, ale wszyscy biegali jak oparzeni, a że jedna część schroniska nie wiedziała czy kontrola jeszcze trwa w drugiej czesci to wszycy byli na stanowiskach. Dzięki temu jakoś udało nam się skorzystać z dosłownie kilku sekund zeby się rozejrzeć. udało nam się wjeść do kotów. Dzięki temu że mogłam się rozejrzeć, znalazłam jeszcze jednego kocia poza tym maciupkim, też małego..bardzo młodego. Zdaje się że jest chory. też czarny. Na razie nie mam fotki, ale zrobie nastepnym razem. Zrobiłam fotke naszej kici /taka kolorowa / i czarno białej, dorosłej baaardzo zakatarzonej która też jest leczona...ta druga kocia też wielką jest przymilaczką, jest cudowna. Tak barcho chiałabym ją też stamtąd wyciągnąć. Oczka ma nie zaropiałe, ale szklane...i cały zakatarzony nos. Nie jest zdaje się sterylizowana. Maleńki kociczek czarny jest zdrowy, znalazł sobie matkę zastępczą która niedawno tu trafiła i zdaje się że ona karmiła niedawno więc maluszek korzysta..nie wiem czy ona ma pokarm czy to jest tylko odruch maluszka do ssania. Mam fotke ale nie wyraźną..też zamieszcze. Poznałam dziś jedną chyba rozsądną tam osobę, któa ujeła mnie swoim rozsądkiem i sposobem bycia. Gdyby mogła to chyba by dała mi tego kota za pazuche, ale widzę ze pani kierownik jest niezłym postrachem dla reszty. Ta pani o której pisze, podaje zwierzaczkom leki, i naprawde rozmawiałąm z nią długo, mówi rozsądnie i jest z sercem. Ona jedna jak na razie odróżnia te koty, wie który co miał kiedy, na pamieć zna leki który co bierze...mam wrażenie że wreszcie rozmawiałam z kompetentnym czlowiekiem Ona zajmuje sie też naszym kotem, więc troche sie uspokoiłam .Kotka wygląda na[rawde lepiej.Ale niepokoją mnie kolejne 2-3 kotki o których napisałam. Pani kierownik była dziś totalnie wściekła, i kompletnie nie ruzumiem jej sposobu rozumowania. Wiem już że choćby ją torurowac to kota nam przed terminem nie wyda i nie ma o czym mówić. Czekaliśmy na nią długo, najpierw wysłała do nas posłańców żeby powiedzieć że kota nie dostaniemy, ale jak powiedzieliśmy ze my nie tylko w tej sprawieto po baaardzo długim oczekiwaniu nas przyjęła. Chcieliśmy zabrać też jednego z tych chorych kotów o ktorym pisze, więc ma nas już za kompletnych maniaków skoro zainteresowaliśmy sie kotem wiecej niż jednym....przed rozmowa z nią, kazałam mężowi powstrzymac sie od używania pojęć "dom tymczasowy" itd...bo domyslam się że osoby walczące o dobro kotów, mogą z nią mieć na pieńku, może ktoś miał z nią kontakt. Jak tylko zaczeliśmy mówić o braku szans wyleczenia dla tego jedego kota...to juz stwierdziła że nas ktoś nasłał...mąż oczywiście użył tego sformułowania"dom tymcz" niechcący i zrobiła sie maskara. Ludzie! o co tu chodzi! Ona ewidentnie wszystkiego nie mówi..wy też, ja nie jestem zorientowana w sytuacji wogóle...ona mnie zaskoczyła. Zaczęła rzucać nazwiskami ludzi prowadzących domy tymczasowe w wawie i okolicach /które to nazwiska akurat nic mi nie mówiły, ale jedno imię jak najbardziej..chodzi prawdopodobnie o jedną z Was..to znaczy takie imię, bo jak mówie nazwiska nie znam/ Powiedziała ze ta osoba jest przeciwko niej itd...i ona nie bedzie współpracować. U prośba, i groźbą nic nie uzyskaliśmy. Może sie do tego nie nadajemy. Czy moze mi ktoś wyjasnić o co tu chodzi i jakiej natury jest ten konflikt? Wiem że chodzi o coś wiecej...bo widać że kobieta lubie zwierzęta...psy oblegają cały jej "gabinet"..są wszędzie, a jednocześnie podejmuje takie kompletnie nieracjonalne decyzje. Powiedziałam ze jeśli boi sie rozgłosu to moze dac nam kota tego najbardziej chorego, nawet bez papierów..nie bedziemy mieli dowodu wtedy że on jest z jakiegokolwiek schrroniska..a wyleczymy go we własnym zakresie. Oczywiście stwoierdziła ze mają warunki do wyleczenia go..jakies bezsensowne trwierdzenia, bo od kobiety od kotów wiem że ten akurat ma infekcje za infekcją..wkórza mnie to wszystko. Ciekawe jakie postanowienia weterynarza bedą odnośnie działania schroniska.
Co do mojego kota, to we środe będzie lekarz na przeglądzie i prawdopodobnie bede mogła zabrac już kociczke..ale teraz nie dają mi spokoju te 2..z maleństwem 3 pozostałe kotki. Ubłagałam babke od leczenia żeby się porządnie naszą mała zajęła..chyba widziała jak nam zalezy, poświeciła nam dużo czasu. przynajmniej ona jest ok. sprubuje wkleic fotki, wybaczcie jak będą jakies puste wiadomości, bo robiłam to do tej pory na rakim forum tylko 1 raz, juz dawno temu....uf...to tyle na razie.
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pt lis 13, 2009 14:41 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

zabijcie mnie..nie wiem jak sie wkleja fotki...
jak poszukam jakieś wskazówki, czy może mąż mnie poinstuuje na odległośc..wkleje najszybciej jak sie da..dzisiaj jeszcze raczej...
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pt lis 13, 2009 16:45 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

wyciagaj te male kotki, znajdziemy dla nich lecznice jakby co! one moga tam dlugo nie pociagnac. jesli byscie jechali w jakis weekend z checia sie zabiore i zorbie zdjecia :twisted:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt lis 13, 2009 17:05 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

jak odbiore mojego kotka, oczywiście w weekend nastepny możemy tam pojechać, wtedy już kompletnie nie bedzie mi zalezało..możemy specjalnie pojechać i zdobieć zdjęcia, może zabrać kotki jakieś...we dwie będzie raźniej. Bo na zabraniu mojej sie nie skonczy, bedę myslała o tych kilku przynajmniej o których pisałam. Mam do Ciebie tel. umówimimy się. Jesli sie uda, wyciagne je wczesniej oczywiście. Kazałam sie tej pani mocno zastanowic nad tym co robi. Może zmieni zdanie i je wyda. Teraz to nawet bardziej martwie sie o pozostałe niż o moją...
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pt lis 13, 2009 17:08 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

Jezeli nie potrafisz wyslij mi na meila i ja Ci wkleje szybciutku
weri17@wp.pl
Puśka Dex Natasza Patryk Gizmo Bryza Kropka ..pies Borys i królik Lolek

wercia

 
Posty: 1513
Od: Czw paź 13, 2005 8:32
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pt lis 13, 2009 17:45 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

Przeczytałam cały wątek. Jak to schronisko nie chce wydać? Nieprawdopodobna dla mnie sytuacja! Ktoś wie może, dlaczego tak się dzieje?

Gdy odwiedziliśmy inne schronisko, to do zabrania kota nie trzeba było mieć nawet transportera! To mnie zdziwiło- żadnych wymagań poza okazaniem dowodu osobistego i opłacie 10zł...żadnych pytań, zobowiązań, umów.

Ale z problemem w drugą stronę to nie sądziłam, że się spotkam :roll:
=========================
Obrazek
=========================
http://www.allegro.pl/item924254167_dla ... haryt.html

Otiskowa Mama

 
Posty: 885
Od: Nie cze 07, 2009 14:11
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Pt lis 13, 2009 17:46 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

[img]cudna%20kociczka,bardzo%20zakatarzona%20przytulak%20nie%20ster%20ZMNIEJSZONE[/img]
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pt lis 13, 2009 17:47 Re: Nie chcą mi wydać kota w Celestynowie -HELP!!!

ok.wysyłam maila do werci, ona zaraz wklei..a ja mam nadzieje sie kiedyś poduczę;-)
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, muza_51 i 92 gości