Leone pisze:Akima pisze:Dzisiaj nie było nikogo rano na Kocimskiej.
Bardzo, bardzo, ale to bardzo przepraszamy
Zaszło małe nieporozumienie. Milu napisała 'dyżur czwartkowy', a nam się coś ubzdurało i od razu uznaliśmy, że popołudniowy ;(
Właśnie wróciliśmy z Kocimskiej, zdublowaliśmy się z miszeliną.
Przepraszamy, przepraszamy, przepraszamy.
To się już więcej nie powtórzy
no, to do kąta, klęczeć na grochu w na Kocimskiej.

Kotom proszę wynagrodzić, bo mało się nie pozjadały nawzajem.
Czupunia w swoim domu, czasowo ten "dom" ma za kuchenką gazową w kuchni

tak sobie wybrała. Widziałam rezydenta, duży, piękny, zadbany, dymny kocur. Mam nadzieję, że będzie tam szczęśliwa.
Ależ się mi pusto w domu robi, mam tylko ...11 kocich ogonów

i w poniedziałek idzie do domu Femka to już w ogóle będzie się człowiek obijał po pustych ścianach. Syndrom żydowskiej kozy
Co do maluchów Kingi to z tego co wiem od Lutry to z dawcami nie było problemu, Pasztet od Lutry wystarczył na całość, Aassiiaa przyjechała też z Chochlikiem, pozostali byli w pogotowiu pod telefonami. Z Kingą rozmawiałam jak surowica się tworzyła wiec mam mało aktualne wieści.
Wislackikot jak usłyszał, że Kinga tarabani się z chorymi maluchami w plecaku i transporterem z dużym kotem busem to uznał to za szaleństwo i pojechał ich odstawić do Brzeska wioząc ze sobą półlitrową flaszkę ... virkonu oczywiście
