Stosunki w rodzinie kociej i ludzkiej - złagodzone.
Koty już nawet mają się ku sobie, bawią się, gonią. Kosia opiekuje sie malutką, myła ją nawet - udało mi się podpatrzeć - jak ludzie nie widzą. Chodzi, szuka, chyba sie w niej jakiś instynkt macierzyński budzi.
No to teraz, kiedy już emocje opadły,
kilka pytań do mądrzejszych ode mnie :
Mała miała glisty, które po paście z niej wylazły (blleee). Jak to się ma do Kosi, która była odrobaczana 4 m-ce temu?
Mała korzysta ze wszystkich misek, kuwet, wodopojów i boję się, że Kosia coś złapie od niej. Czy dwa koty należy odrobaczać w jednym czasie ? A jak to się ma do ludzi ? U nas kotom wolno wszystko, łażą wszędzie, po stołach (oprócz kuchennego), śpią z nami w łóżkach, są głaskane i rozpieszczane, a trudno po każdym pogłaskaniu kota myć ręce. Czy duzi też mają się odrobaczyć?
Gandzia oczywiście wyczaiła, że w Kośki misce jest lepszy Royalek i chętnie z niego korzysta, chociaż ma swojego dla malutkich. Czy kategorycznie zabronić jej wcinać persowego ? Nadmieniam, że Kośka to totalny niejadek i teraz nie jestem w stanie stwierdzić ile zjadła.
No to tyle pytań. Qupole na razie odróżnię, więc wiem, która narobiła i ile razy
