Było kolejne zapytanie o naszą Savi, jednak odmówiłam potencjalnemu domkowi. Powodem odmowy było zapytanie o reakcje Savci na pieszczoty 2- i 5-latka typu m.in. "ciągnięcie za ogon od czasu do czasu"...Dziś będzie historia mrożąca krew w żyłach!!
Wczoraj w godzinach późno-popołudniowych oglądałam jakiś film w tv, zaś TŻ plumkał się w wannie. Koty spały gdzieś w drugim pokoju... tak mi się przynajmniej wydawało

W pewnym momencie przestraszył mnie jakiś rumor dobiegający z kuchni

Wychyliłam głowę, by spojrzeć co tam się dzieje i zauważyłam Savankę biegnącą z kuchni do dużego pokoju... miała dziwny kształt głowy w półmroku panującym w przedpokoju

Tknięta przeczuciem poszłam za nią do pokoju i zobaczyłam taki obrazek:

Nie boję się myszy ani szczurów, ale wizja gonitwy po całym mieszkaniu za tą myszą (bo jeszcze się ruszała!) nieco mną wzdrygnęła

Zażądałam pomocy TŻ-ta, który (mokry, w ręczniku

) ścigał Savankę umykającą ze swoją zdobyczą w pyszczku
Ostatecznie "zdobycz" skończyła na szufelce:

...po czym wyrzuciłam ją przez balkon

Z wrażenia nawet zdjęcie nieostre mi wyszło
