Mam jeszcze jeden domek dla kociaków, TŻ wozi kartony do stęszewa do firmy meblarskiej, no i tak gada z tym kolesiem jak o dupie maryni no i wspomniał o naszych kociakach a on mówi, że by je chętnie adoptował

mieszka z dziadkiem ma jeszcze takie małe gospodarstwo i popołudniami mu pomaga. od zawszw mieli koty teraz odeszły śmiercia naturalną i by przygarnął dwa. mogły by sobie wychodzić, miejsca do wariowania miały by duzo a one mają mnóstwo energii

też dobre rozwiązanie prawda??
wypusciłam dzisiaj wszystkie juz z pokoju no i teraz słysze jak wariują

jak ide do nich to szybciutko biegna do pokoju, chowają się pod łóżko, wyściubiaja tak śmiesznie głowy, patrzą, że to ja i wychodzą sprawdzic co dobrego mam

Rózia zdrowa, antybiotyk pomógł, jest bardzo oddanym kotem, tak szybko się do mnie przyzwyczaiła, chodzi za mna noga w nogę, jak siadam od razu przychodzi się miziać, normalnie kochana strasznie!!!
Czarek tez zdrowy, wariuje z Szarunią, jeszcze jest nadpobudliwy, łapie za ręke i gryzie ale powoli sie oducza, zaczyna rozumieć, ze to boli.
Kociaki dostały lekarstwa i biegunka mam nadzieje minęła (nie widziałam od dwoch dni), nie widze już w kuwecie nic, nie wykluczone, że wirus przeszedł na Róże albo te na dole więc obserwuje każdego, obserwuje mocz i kał więc myślę, że zauważe jak by sie jeszcze coś dzialo.
W sb jade do weta więc zobaczymy co mi powie.