Takie nocne spostrzeżenia...
Heksa lubi oglądać programy telewizyjne. Jak już zobaczy ptaki na ekranie to koniec świata...

Zagląda za kineskop, trąca go łapkami. Czasami po prostu siada przed ekranem (tv na podłodze, bo komody na razie się nie dorobiliśmy) i wpatruje się z uwagą. Jest po prostu słodka. Usypia na opartej o fotel łydce M. Jest niesamowicie ciepła, jak usiądzie na kolanach. Nawet Edward tak nie grzeje. Łatwo się w takich chwilach rozmrucza. A już szczególnym sentymentem darzy laptop. Uwielbia się na nim rozkładać, po nim łazić,- w chwilach gdy na nim pracujemy. Spuszczenie jej na chwilę z oka nieodmiennie skutkuje rozmruczaną, zwiniętą w kłębuszek czarną kotką, którą krzywdą największą jest usuwanie jej z jej wymoszczonego gniazdka.
Cieszy mnie, że koty się ze sobą bawią. Wcześniej nie było to takie bezproblemowe jak się zdawało. Początki były straszliwe...