Melduje sie.
Michasia odstawiona do domku. Czekali na nas z utesknieniem i na jej przyjecie wszystko bylo przygotowane. Nawet drzwi wejsciowe dostaly nowa uszczelke "zeby kici nie wialo"

drapaczek, przepiekna kuweta, legowisko z mieciutkim futerkiem, jedzenie - naprawde takiego przyjecia zycze kazdemu kotu.
Czekam na zdjecia z nowego domku, maja przyslac na moj email. Malutka wlazla pod szafki w kuchni (jej ulubione miejsce) i nie chciala wyjsc, ale mysle ze z czasem sie oswoi. Z kuwetki radosnie skorzystala przy nas i z wielka wprawa i zamaszyscie bardzo zagrzebywala (slychac bylo)

Generalnie bardzo pozytywne wrazenia. Balkon zabudowany, okna zostana osiatkowane - mamy zaproszenie do odwiedzin

Wislackikot przyjechal z wsparciem w postaci Moniki

której bardzo dziekuje za pomoc logistyczna w lapaniu kotow.
Borki pojechaly na Kocimska. Mokka do pani na tymczas. Trisza zostaje bo jej kichanie sie nam nie podoba - jutro zostanie skontrolowana u wet.
Tymczasem zawinelam ja w polarowy kocyk i spi pod koldra w lozku. Niech sie grzeje. Na razie rutinoscorbin i scanomune. I duzo ciepla. Fiona mnie zabije bo panny sie nienawidza, ale trudno. Interes chorej Triszy jest dla mnie teraz wazniejszy.
Niniejszym oznajmiam że Glus i Fumik otrzymuja z dniem dzisiejszym status rezydentów takze prosze ich juz nie oglaszac bo nigdzie nie pojda
...aczkolwiek nadal bedziemy tymczasowac koty AFNu w miare mozliwosci

po powrocie ze szpitala i odbebnieniu L4 wracam.
PS. Wyprobowalismy wibrujacy krazek - na kotach rzecz jasna - sluchajcie, rewelacja! Borek probowal złapac to w zeby, ale za bardzo wibrowalo

Cztery koty w skupieniu probowaly sie zorientowac co to u licha jest?! Widac bylo jak im mozgi paruja
