czas pierogowy
Karolinah ja też tak mówiłam ,póki nie spróbowałam pierogów mojej Jagódki
moja mama uwielbiała jeść i dla tego umiała wszystko super dosmaczyć i z niczego zrobić coś ,mi to rybka..gotowanego może nie być wcale jak mam ochotę na gorące sa przecież zupki chińskie czy gorące kubki .
ale jak przypomnę sobie maminą śmieciówę ,pomidorową ,gołąbki czy placek po węgiersku ..e tam co nie robiła wszystko było prima sort ,palce lizać ,wtedy nie chciałam jeść ,teraz jadła bym nawet z podłogi
Wracalismy z wczasów zawsze czekała na nas pomidorowa i gołąbki .....ten sos...
miało nie być wspomnień i tak ciągle ryczę .
Wigilia zawsze 12 dań ,choinka zawsze brzydka ,coś ty Marian kupił..a potem mówiła ..ona jest najpiękniejsza na świecie ,jeszcze takiej nie mieliśmy ....
koniec.
Gapcio ma dom ,niedługo do niego pojedzie ,to domek który adoptował Koko.....Gapcio będzie Antosiem .
To byłą miłość od pierwszego wejrzenia ,spotkałyśmy się jak zwykle w lecznicy ,bo gdzie można mnie spotkać
jeden maluszek już pojechał.
chory u mnie ,czeka na niego też już czekają w Krakowie .
dziewczyna która przywiozła mi maluchy i sponsorowała ich pobyt u mnie miała bardzo ciężki wypadek ,leży w szpitalu .
jest już po operacji i wraca pomalutku do żywych.
Martusia wielkie kciuki za szybki powrót do zdrowia
