Mój Pięciokot cz. 11 Chyba można się cieszyć! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 10, 2009 19:02 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Kinga trzymaj się, przesyłam ciepłe myśli.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto lis 10, 2009 19:07 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Ja się już nie trzymam. Straciłam wiarę w sens męczenia malucha, nie wierzę że jeszcze może się pozbierać. Oglądało go dziś dwoje wetów - wetka która go leczy, wobec pogorszenia od wczoraj już nie mówi że się pozbiera. Wet też powiedział że marnie wygląda. Kazali grzać. Więc grzeję - to go nie boli przynajmniej.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto lis 10, 2009 19:23 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Niedobrze...

Mocno przytulam.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 10, 2009 19:35 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Kinguś, ciepłe mysli slę do ciebie. trzymaj się :ok:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Wto lis 10, 2009 20:17 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

walcz maleńki proszę... :ok:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto lis 10, 2009 20:29 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Mały wyszedł spod poncha, poszedł do miski. Coś poglamał. Odrobinkę. Przeszedł pod moje krzesło, umył sobie łapkę, potem wspiął się z powrotem na kanapę gdzie jest kocyk. Wsadziłam go z powrotem pod poncho. Skarpeta się nie obcina - śpi na kocu (bardziej materac w sumie niż koc) tuż obok Kłaka, który przecież takiej okazji do grzania doopska nie mógł przepuścić. Gremlinek malutki nadal z trudem oddycha, wycieczka do miski bardzo go zmęczyła, tyłek ufajdany kupskiem... Nie chcę go męczyć myciem. On się boi mycia tyłka, więc... Brudny tyłek to najmniejszy problem.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto lis 10, 2009 20:30 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

tyłek to nic, a jak sie boi mycia to nie wsadzaj go pod kran tylko myj mokrą szmatką albo nawilżoną chusteczką. niech zdrowieje maleństwo, bo nie moge przestać myśleć o nim. a jak reszta?
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto lis 10, 2009 20:38 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Reszta przy nim to okazy zdrowia. Skarpeta bulgocze, Mudzinka odpuściła dziś jedzenie na rzecz rzyganka (to akurat martwi), Futro zaczęła kichać. Bulgot Skarpety mnie nie martwi - i tak już jest słabszy a ona i tak mimo zapranego nosa nie traci apetytu. I gorączka jej maleje, ożywia się tak jak i szylkretki.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto lis 10, 2009 20:42 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

agul-la pisze: niech zdrowieje maleństwo, bo nie moge przestać myśleć o nim. a jak reszta?
Ja to samo...Ale jakby się całkiem poddał to chyba by nie próbował jeść? :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto lis 10, 2009 20:50 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

shira3 pisze:
agul-la pisze: niech zdrowieje maleństwo, bo nie moge przestać myśleć o nim. a jak reszta?
Ja to samo...Ale jakby się całkiem poddał to chyba by nie próbował jeść? :ok: :ok: :ok: :ok:

Tego się łapię. Z drugiej strony u weta był tak słaby i spokojny... NAwet nie zapłakał choć zawsze miauczał, nawet próbował sie bronić lub wiać pod moje ubranie. I ten spadek temperatury, każdy oddech brany na siłę...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto lis 10, 2009 20:55 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

kinga w. pisze:
shira3 pisze:
agul-la pisze: niech zdrowieje maleństwo, bo nie moge przestać myśleć o nim. a jak reszta?
Ja to samo...Ale jakby się całkiem poddał to chyba by nie próbował jeść? :ok: :ok: :ok: :ok:

Tego się łapię. Z drugiej strony u weta był tak słaby i spokojny... NAwet nie zapłakał choć zawsze miauczał, nawet próbował sie bronić lub wiać pod moje ubranie. I ten spadek temperatury, każdy oddech brany na siłę...
Może to przesilenie....? I potem będzie lepiej? Zeby to było tak.... :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto lis 10, 2009 21:15 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Wczoraj był już lepszy... NIe wiem... Znów tylko leży. Jestem zmęczona.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto lis 10, 2009 21:31 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Spokojnej nocy, Kingo...Maluszki...siły i zdrówka.... :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto lis 10, 2009 21:46 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

WIEKIE KCIUKI CAŁY CZAS TRZYMAM :ok: :ok: :ok:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Wto lis 10, 2009 22:39 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Kinga :ok: Maluszku :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jozefina1970 i 33 gości