Kefir & Morfeusz - w oczekiwaniu na COOLKI :-)

jak "upilnuje"?
Kulturalne światowe koty zażywają rozrywki w swoje święto!.
Do umycia zostaną naczynia i kuweta do ogarnięcia.
:piwa:

anita5 pisze:A kto to całe towarzystwo upilnuje?

A koniecznie pilnować trzeba?

A chata będzie wolna, czy dagmara-olga zostanie jako "nadzór"? :lol:

Chata ma być wolna!
Inka

MaryLux pisze:
anita5 pisze:A kto to całe towarzystwo upilnuje?

A koniecznie pilnować trzeba?

Generalnie już raczej chyba nie. Wszystkie ciachnięte

No ale dowieźć trza. A wtedy to pewnie dowoźników pilnować trza będzie :ryk:

eee nie...zostanę w domu by robić catering oraz obsługę barmańską :twisted:

my TEŻ!!

Tygrys (co prawie jest czarny :twisted:

zwłaszcza nocą :twisted:

) i Znajda (która każde święto kota mogłaby obchodzić bo ma chyba wszystkie kolory na sobie)

przyniesiemy tort :mrgreen:

co u znajdki? Szukacie domu?

dagmara-olga pisze:co u znajdki? Szukacie domu?

ogólnie jeszcze nie zaczęliśmy.. czekaliśmy na odzew z zgłoszeń czy ktoś ją szuka, co by poprzedni właściciel miał swoją szansę na jej odzyskanie. Weterynarz stwierdziła, że raczej się nie znajdzie (jedno jej pytanie było takie zmuszające do myślenia- a co Pani by zrobiła jakby zaginął Pani Tygrys?).

i koty się polubiły.. liżą się czasem przez parę sekund po uszach, bawią się razem.. tak mi coraz częściej przychodzi do głowy, że to może jest po prostu ten drugi kot, którego szukałam.. tylko imienia dla niej nie mam, bo żadne jakoś nie pasuje

trochę nie wiem co robić..

poczekaj, może do końca miesiąca i zapytaj siebie i Tygrysa co dalej :-)

dagmara-olga pisze:eee nie...zostanę w domu by robić catering oraz obsługę barmańską

wiesz, w razie co, możesz przyjechać do Łodzi, a koty niech siem bawią... ino widoku mieszkania po takiej zabawie współczuję

Georg-inia pisze:
dagmara-olga pisze:eee nie...zostanę w domu by robić catering oraz obsługę barmańską

wiesz, w razie co, możesz przyjechać do Łodzi, a koty niech siem bawią... ino widoku mieszkania po takiej zabawie współczuję

To rozumiem, że koty balują u dagmary-olgi a ludzie u georg-ini
:mrgreen:

przyjmuję zaproszenie :-)

ino wolny dzień mam dopiero w grudniu :evil:

w Łodzi kiedyś bywałam często w ramach pracy, ale to była harówka po parę dni i widziałam tylko hotel, zakład oraz czasem galerię łódzką. A! na początku Piotrkowskiej po prawej była mała knajpka włoska z dobrym wtedy spaghetti - ale to było jakieś 6 lat temu...ale się głodna zrobiłam!

nie wiem, co masz na myśli mówiąc początek Piotrkowskiej, bo ta ulica ma 300 numerów i nie składa się tylko z deptaka. Ja mieszkam w okolicy numeru setnego. Ale jak masz na myśli "początek" a raczej koniec promenady, to faktycznie są tam nawet dwie włoskie knajpo-pizzerie

o kurczę, sama nie wiem czy to początek końca czy końca początek ale WIEM,że idąc od przejścia podziemnego to po prawej.
WIEM :-)

i jeszcze czuję smak i zapach sosu :-)

Kefir & Morfeusz - w oczekiwaniu na COOLKI :-)

Kto przegląda forum