Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA MA DOM!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 08, 2009 17:09 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Jej już życie dokopało. Dlatego jej obelgi znosiłam spokojnie. Ona jest po prostu żałosna.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie lis 08, 2009 17:27 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

ola19 pisze: (...)
Nie jestem mściwa,ale jest takie przysłowie ''Jak Kuba Bogu,tak Bóg Kubie''.
Na dłuższą metę marne perspektywy przed twoją znajomą.


:mrgreen: :twisted:

A Isadorka coraz piękniejsza :1luvu: Mocne kciuki za dobrą diagnozę :ok: :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie lis 08, 2009 19:12 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Dziś Isa jeszcze kupki nie zrobiła. Dieta ciągle taka sama.
Brzuszek zgazowany. Masowałam.
Nr hodowcy nie odpowiada... :(
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie lis 08, 2009 22:58 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Kupa byla. Cuchnaca.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lis 09, 2009 13:51 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

:ok:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Pon lis 09, 2009 14:10 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Za chwilę ruszamy na badania.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lis 09, 2009 17:36 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Isadorka była dzielna przy pobieraniu krwi. Nie wyrywała się, tylko płakała. Kurde jakie ona ma brudne uszy... Próbowałam wyczyścić, ale Isa to płaczka...
Jutro wyniki będą!
Telefon hodowcy nie odpowiada.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lis 09, 2009 20:18 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

A gdzie są ciotki kibicujące? :(
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lis 09, 2009 20:21 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

No są, kibicują razem ze swoimi footrami :lol: - tylko po cichu ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon lis 09, 2009 20:24 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Głośno trzeba!!

Isa dziś zabawiła się pustą szpulką od nici. Mama z nią posiedziała w jej pokoiku i to ma bardzo dobry wpływ na kotkę.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lis 09, 2009 20:43 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

:ok: :mrgreen:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Wto lis 10, 2009 10:28 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Dzwoniłam do weta. Mówi, że wyniki ok. Ale do ręki dostanę je po południu i wtedy na pewno podam tutaj. Isa robi się coraz ładniejsza. Sierść już nie taka matowa. I ślicznie kicia mruczy :D
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lis 10, 2009 11:16 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Melduję się i ja w wątku pięknej Isy :)

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Wto lis 10, 2009 11:45 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Uffff... Wreszcie doczytalam (praca moze poczekac :P ) i zaznaczam.

Futerko ma przepiekne, jak fruwajace piorka. Niezle trafilas Kuzyneczko chociaz masz z nia troche problemow.

Odkad Lilly u mnie jest, tez wiecznie kupki licze i uwazam co ona je itd., bo ma podobny problem z biegunka. Nie raz mocniej, nie raz tylko troche. Wetka twierdzi, ze ona musi sie przyzwyczaic do innego jedzenia, po pobycie w schronisku i musze odczekac. No to czekam i licze... I tez pupcie wycieram, bo futerko lapie rzadkie :-) Emil po antybiotyku ma tez cuchnaca kupke. Jest to normalne?

Zauwarzylam tez Agus, ze Lilly przez pierwsze dni strasznie smierdziala i nie wiedzialam czemu. Moje mieszkanie nie jest dla lalek zrobione, ale czysto jest wszedzie i na mnie tego nie zwalalam. Teraz, po przeczytaniu jestem madrzejsza! I dziekuje tez za ten opis z wata na szczotce. Bedzie dzis wyprobowany.
A co do zapachu, to pamietam jak Rafal sie dziwil, ze Figusia wtedy jak ja ode mnie dostal, pieknie pachniala. Kiedys doszlismy do tego, ze ona przesiadujac na moich rekach, przeszla zapachem mojego umiekniacza do bielizny. Ostatnim razem jak u niego bylam, to tez powachal i znowu sie z tego smielismy, bo powiedzial, ze Figusia znowu bedzie pieknie pachniec.

Karmilka, zaloz ten watek i ja sie tez do niego dolacze. Historie bezdzietnych pan z kotami by byly bez konca. Moze i to jest u mnie troche zastepcze, bo chcialabym miec dzieci, ale za nic bym moich futerek nie oddala. Moga sobie i rodzina i przyjaciele mowic co chca. A "znajomych" mozna sie pozbyc...

Isadorka trzymam za ciebie kciuki!

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto lis 10, 2009 18:48 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Odebrałam wyniki krwi.
Przepisuję:

    morfologia
    leukocyty 8,7 tys/mm
    erytrocyty 8,97 tys/mm
    hemoglobina 12,8 g/dl
    hematokryt 44,8%
    MCV 50 jednostki nie umiem wpisać
    MCH 14,3 j.w.
    MCHC 28,6 g/dl
    RDW 17,7%
    płytki krwi 25 tys/mm

    biochemia
    Alat 51U/l
    Aspat 43U/l
    Mocznik 54 mg/dl
    Kreatynina 0,9 mg/dl
    Glukoza 100 mg/dl
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, MruczkiRządzą i 82 gości