Uffff... Wreszcie doczytalam (praca moze poczekac

) i zaznaczam.
Futerko ma przepiekne, jak fruwajace piorka. Niezle trafilas Kuzyneczko chociaz masz z nia troche problemow.
Odkad Lilly u mnie jest, tez wiecznie kupki licze i uwazam co ona je itd., bo ma podobny problem z biegunka. Nie raz mocniej, nie raz tylko troche. Wetka twierdzi, ze ona musi sie przyzwyczaic do innego jedzenia, po pobycie w schronisku i musze odczekac. No to czekam i licze... I tez pupcie wycieram, bo futerko lapie rzadkie

Emil po antybiotyku ma tez cuchnaca kupke. Jest to normalne?
Zauwarzylam tez Agus, ze Lilly przez pierwsze dni strasznie smierdziala i nie wiedzialam czemu. Moje mieszkanie nie jest dla lalek zrobione, ale czysto jest wszedzie i na mnie tego nie zwalalam. Teraz, po przeczytaniu jestem madrzejsza! I dziekuje tez za ten opis z wata na szczotce. Bedzie dzis wyprobowany.
A co do zapachu, to pamietam jak Rafal sie dziwil, ze Figusia wtedy jak ja ode mnie dostal, pieknie pachniala. Kiedys doszlismy do tego, ze ona przesiadujac na moich rekach, przeszla zapachem mojego umiekniacza do bielizny. Ostatnim razem jak u niego bylam, to tez powachal i znowu sie z tego smielismy, bo powiedzial, ze Figusia znowu bedzie pieknie pachniec.
Karmilka, zaloz ten watek i ja sie tez do niego dolacze. Historie bezdzietnych pan z kotami by byly bez konca. Moze i to jest u mnie troche zastepcze, bo chcialabym miec dzieci, ale za nic bym moich futerek nie oddala. Moga sobie i rodzina i przyjaciele mowic co chca. A "znajomych" mozna sie pozbyc...
Isadorka trzymam za ciebie kciuki!