[Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 08, 2009 20:26 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

[/quote] Dokładnie tak, panienka musi przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Może też tak być, że bedą tzw. łapczyny czyli będzie zaczepiała nowego przybysza, bo będzie chciała pokazać kto tu rządzi :)[/quote]

Nie będzie łapoczynów. Kota tak szalała, żeby ją wypuścić (a pada deszcz), że musiałam otworzyć drzwi, bo zaczęłam się aż o nią bać (nigdy nie widziałam jej takiej wściekłej). Teraz Zenio śpi, Kota moknie a ja beczę :cry:
Bóg stworzył kota, żeby człowiek mógł głaskać tygrysa.

jamaria

 
Posty: 51
Od: Śro wrz 16, 2009 16:35
Lokalizacja: za płotem Białegostoku

Post » Nie lis 08, 2009 21:05 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

jamaria nie płacz :!: :!:
Tu wszyscy trzymają kciuki za dogadanie się kotków :ok:
Nie obejrzysz się kiedy razem będą brykać i dostarczać Ci mnóstwa radości :D
BAMBI I TROLKA
Obrazek
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma,
nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym
dzieli się z innymi."

dorotak97

 
Posty: 3297
Od: Wto gru 23, 2008 11:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 08, 2009 22:34 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

Czy ja też się doczekam chwili, gdy moje dwie kotki będą razem biegać. Jak na razie się na to nie zanosi :( Są razem od stycznia i właśnie przybyszka jest bardzo agresywna w stosunku do rezydentki :roll: Miedzy nimi to miłości nie będzie ...., obym się myliła.
Obrazek

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Nie lis 08, 2009 22:46 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

No, wiem coś o tym. W końcu mam NOKIĘ. Ona nie cierpi kotów. Ale cóż, jakoś żyje. Ze Szczotą to nawet razem śpią i jedzą i wogóle. No, chyba, że Szczota ma akurat DZIECI to wtedy jest wrogiem nr 3 (oprócz wrogów nr 1i2, czyli Sabka i Słonia)
Kota przewietrzy futro, skruszeje i jakoś to przeżyje. Konkurencja to bardzo zdrowy stan w przyrodzie - może zauważy, że warto być miłym dla Pani. Ale myślę, że tydzień to minimum czasu który należy im dać...
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lis 09, 2009 9:10 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

Przespaliśmy razem z Zeniem noc - i to właściwie jedyna pozytywna wiadomość. Wstałam o 7 i poszłam szukać Koty. Znalazłam ją w szopie u sąsiadów i przyniosłam do domu. A potem to było tak: 1) Kota trochę zjadła, 2) zrobiła 2 kałuże - jedną koło Zenia toalety a drugą na środku dywanu. Zenio był ze mną w innym pokoju i kiedy oboje weszliśmy nastąpiło oczywiste pandemonium - zobaczyłam kałużę, Kota zobaczyła Zenia - podbiegła, wlepiła mu parę razy łapą, pobiegła w stronę drzwi i zaczęła się na nie rzucać w celu otworzenia (wszystko przy akompaniamencie oszalałego warczenia i prychania). Wypuściłam. Zapadła cisza.
Teraz Zenio tacza piłkę, a ja w stanie skrajnego zdenerwowania szykuję się do pracy.
Szkoda mi i Zenia i Koty :(
Bóg stworzył kota, żeby człowiek mógł głaskać tygrysa.

jamaria

 
Posty: 51
Od: Śro wrz 16, 2009 16:35
Lokalizacja: za płotem Białegostoku

Post » Pon lis 09, 2009 13:33 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

jamaria-będzie dobrze.Ja też miałam podobny problem po przygarnięciu doroslej koty.Najpierw kocur,ktory był u mnie pierwszy warczal, prychal i był obrażony na cały świat,a nawet parę razy capnął mnie zębami.Póżniej dla odmiany kotka poczuła się pewnie i zaczęla tłuc Maćka.Jak wychodziłam z domu to musiałam rożdzielac towarzystwo do oddzielnych pokoi,żeby nie zrobili sobie nic złego.Trwało to dwa miesiące i dopiero od niedawna jest spokoj. Teraz kotka gania kocura dla zabawy ale niestety jest on kotem chorym z problemami neurologicznymi i ma problemy z poruszaniem się a o bieganiu czy wskoczeniu gdziekolwiek nie ma mowy Trzeba często rożdzielać coby Rózia nie zrobiła krzywdy Maćkowi choćby swoimi gabarytami w trakcie zabawy.
Obrazek

marzena68

 
Posty: 284
Od: Wto sie 11, 2009 13:58
Lokalizacja: Białystok - Starosielce

Post » Pon lis 09, 2009 15:07 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

jamaria a może dałoby się, żeby Zenio dwa, trzy dni pomieszkał w zamkniętym pokoju? Wtedy Kota w spokoju obejdzie i obwącha swoje kąty i powoli przyzwyczai się do zapachu i obecności nowego przybysza. Doświadczeni podkreślają, żeby rezydentowi dawać więcej niż zwykle czułości, głasków, żeby nie czuł się odtrącony.
Tutaj wątek (co prawda długi), który może podsunie jakieś dobre rozwiązanie
viewtopic.php?t=26842

Cieszę się, że moje dokacania przeszły w raczej spokojnie.
Ostatnio edytowano Pon lis 09, 2009 15:15 przez 1969ak, łącznie edytowano 1 raz
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lis 09, 2009 15:14 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

Wydaje mi się jednak, że nie zawsze drugi kotek w domu to wielka radość. Jeżeli kot rezydent bardzo przeżywa wzięcie drugiego kota - to trzeba sobie to odpuścić. Bo zwierzęta są rózne tak jak i różni są ludzie. Więc, jeżeli Jamario Twoja kotka tak to przeżywa , nie nocuje w domu, itd.... - to trzeba odpuścić sobie drugiego zwierzaczka, żeby nie mieć na sumieniu swojej kici - bo róznie to może się skończyć. Wiem z własnych spostrzeżeń, że nie nie zawsze sytuacja w domu się rozwiązuje. można na spokój czekać całymi miesiącami :( . U mnie jest wieczny konflikt, lecz tygryska ma problemy ze zdrowiem więc nie mogę jej oddać.
Obrazek

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Pon lis 09, 2009 15:21 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

Ale w tej konkretnej sytuacji minął dopiero jeden dzień, nie można jeszcze wyrokować, że koty się nie zaakceptują.
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lis 09, 2009 15:53 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

Chyba najlepiej zrobić tak jak sugeruje Ula - odizolować tymczaska i pokazać kici, że jej domek jest nadal JEJ. I głaskać, tulić, rozmawiać i jak się da to można też przekupić jakimś smakołykiem ;). Moja Kawa też kiedyś odchorowała Szaraczka.
Ula, gratuluję dokocenia... tylko w sumie Tobie Mela czy Melowi Ciebie gratulować? :D

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pon lis 09, 2009 17:03 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

jamaria - a ja mówię spokojnie...czasu trzeba, spokojnie...warto
Moje dwie rezydentki przechodziły różne fazy gości w domu od skrajności do skrajności: tzn. jedna warczy nieustająco jak nie przymierzając Nokia od aga&2, tak jej pozostało do dziś, ale już nikogo to nie wzrusza, przynajmniej ma jakąś rozrywkę bo to kocie życie całe można przespać przecież prawda? Zwłaszcza, gdy się już jest dorosłym kotem. Druga rezydentka to taka sama Szczotka aga&2 (ale mamy podobne koty w domu :D ), liże, całuje, adoruje, daje ssać cycuchy mimo że sama dawno już po sterylizacji, albo tak cierpliwie adoruje aż się doczeka wzajemności. Właśnie wczoraj widziałam taką właśnie akcję obsypywania się wzajemnymi pieszczotami, kiedy obie z Kruszynką zwinęły się jak dwa paragrafy za siebie (jak się rozplątały - nie mam pojęcia) i wzajemnie obcałowywały. Warto było czekać. Normalnie usiadłam z wrażenia. :1luvu: Pierwszy tez raz widziałam Kruszynkę wylizującą futerko drugiej koleżance. Kiedy są rozdzielone wszystkie trzy - widzę, że się szukają. Nie ma jak to w gromadce. razem się ganiają, razem się tłuką, ale gdy brakuje jednej - nic w domu nie jest po staremu. Chodzą, smętne, szukają, zaglądają, miaukną.
Długo trwał taki proces akceptacji, najpierw dwie starsze rok się tak docierały, a gdy przybyła Kruszynka -to pół roku. I choć to dla właścicieli nie jest łatwe, to warto poczekać i uzbroić w cierpliwość.

XmonikaX

 
Posty: 519
Od: Sob lut 28, 2009 20:04
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lis 09, 2009 17:08 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

Serdecznie dziękuję za wszystkie rady :) Jeśli Kota dziś wróci (jej brak bardzo mnie martwi i wyobrażam sobie różne nieprzyjemne historie), "sprzątnę" Zenia, żeby go nie widziała i spędzę z nią wieczór (smakołyki gotowe). Nie oddam Zenia bez walki!
Bóg stworzył kota, żeby człowiek mógł głaskać tygrysa.

jamaria

 
Posty: 51
Od: Śro wrz 16, 2009 16:35
Lokalizacja: za płotem Białegostoku

Post » Pon lis 09, 2009 17:09 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

O jeszcze dodam, że jak zostają same, to robią barykady pod drzwiami. ZAWSZE nie można otworzyć drzwi, bo wszystkie chodniki są elegancko zrulowane pod samiuśki próg i nie ma mowy, żeby drzwi ustąpiły. Więc w imię tego, że sport to zdrowie, zakupiłam maty antypoślizgowe i ...niech się dzieje wola nieba, a niech się ganiają. Bo problem jest taki, że ciężko im wejść w zakręt a potem z niego wyjść tak, by nie rozpłaszczyć się na szafce, ścianie, czy innej przeszkodzie. A jak się wyciągną pazurki to jaaaaaazda jest na chodniku przednia. Ale najważniejsze, że jest wesoło. Bo jest.

XmonikaX

 
Posty: 519
Od: Sob lut 28, 2009 20:04
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lis 09, 2009 17:11 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

jamaria nie poddawaj się, poczekaj, daj jej czas, na spokojnie, Zenio też się pewnie denerwuje taką sytuacją. Będzie dobrze, eliminuj ich kontakt, dawkuj stopniowo, niech dojdą do takiego etapu że ciekawość zwycięży i kocia sama podejdzie obwąchać Zenia.
Mocno trzymam kciuki :ok:

XmonikaX

 
Posty: 519
Od: Sob lut 28, 2009 20:04
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lis 09, 2009 17:17 Re: [Białystok5] zapraszamy na Mruczenie 15listopada

Znalazłam to na wątku o dokoceniach i przeżyłam deja vu :) Inne imiona ale historia od początku do końca taka sama :)

"Do przeszlo rocznej Tosi dokooptowalam trzymiesieczna Mroweczke. Tosia zachowala sie jak klasyczna rozpuszczona jedynaczka i wielka indywidualistka. Obrazila sie na caly swiat. Nienawidzila Mroweczki, prychala na nia, gonila, tlukla... Dla rownowagi tlukla rowniez mnie. Wedlug wszelkich zalecen probowalam okazywac w tym czasie Tosi, ze nadal ja kocham, ale to bylo bardzo trudne. Ja do Tosi czule przemawiam, a ona na mnie ostre phhhh... i pare razy lapa

W ciagu pierwszych kilku tygodni bylam straszliwie zestresowana, plakalam bo katach i zadreczalam sie wyrzutami, ze unieszczesliwilam Tosie, a Mrowce nie zapewnilam bezpiecznego kąta." - Margarita

W/w koteczki w końcu się zaakceptowały - i to jest światełko nadziej dla mnie :ok:
Bóg stworzył kota, żeby człowiek mógł głaskać tygrysa.

jamaria

 
Posty: 51
Od: Śro wrz 16, 2009 16:35
Lokalizacja: za płotem Białegostoku

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: anulka111, Blue, Gosiagosia, puszatek, Szprocik i 90 gości