.W poszukiwaniu Ani zajrzałam do gabinetu z "pokojami gościnnymi" i wtedy przez szparę w drzwiach coś mi przemknęło koło nóg z prędkością torpedy. Patrzę, co to za kociasty i oczom nie wierzę - ten szybkobieżny kot to Farcik we własnej osobie. On zapitala jakby miał sześć nóg, a nie trzy
I w ogóle jest suuuper obłędnym gościem, ale o tym to już wszyscy od dawna wiedzą




cieszę się bardzo że Farcik już we własnym domku, nie wiem, ale jak przeczytałam że szukacie kota, to tak jakoś od razu poczułam że Farcik pasował by do Was idealnie
....mam nadzieje na w miare spokojna noc