Margo vs FurKot. A na doczepkę Hadron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 08, 2009 18:23 Re: Margo vs Balbina: kotka zjada żwirek z kuwety - co robić???

Uspokoiłaś mnie, jeszcze raz dziękuję. Bardzo to miłe, że można liczyć na tak szybki odzew.
A kotka ma nową zabawę - łapanie ciem, które siadają po drugiej stronie szyby. Jakoś nie dociera do niej, że ćma jest na zewnątrz, ona wewnątrz i nic z tego nie będzie. Za to psina popada we frustrację, bo nie nadąża za kotem - ten mały czort lata z prędkością światła. Żeby Margo nie wpadła w depresję jest dopieszczana jak chyba nigdy dotąd i podle to wykorzystuje.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4858
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Nie lis 08, 2009 18:26 Re: Margo vs Balbina: kotka zjada żwirek z kuwety - co robić???

no moj reks dal sobie spokój z próbami zjedzenia kotów po tym jak nie mógł ich dogonic. od tej pory jest zawieszenie broni i juz ich nie zaczepia :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon lis 09, 2009 17:57 Re: Margo vs Balbina: kotka zjada żwirek z kuwety - co robić???

Dziś kicia była pierwszy raz w swoim życiu u weterynarza. Ja jestem przyzwyczajona do psicy-lekomanki, która kocha weterynarzy i po zastrzykach liże ich po rękach, a z gabinetu trzeba ją siłą wyciągać. Kotka jest inna - broniła się jak tylko mogła, 2 osoby trzymały, wetka przeglądała kota. No więc mamy pchły, zapalenie spojówek i świerzbowca u uszach. Najgorsze te uszy - poszła cała garść patyczków do wyciągnięcia tego bagna (a z wierzchu nic widać nie było, bo Margo wylizywała kota jak tylko się dało). Kotka dostała na kark krople mające zabić pchły i odrobaczyć wnętrze kota. Do domu mam krople do oczu (2 - 3 razy dziennie przez tydzień) i maść do uszu (raz dziennie ale wcześniej wyczyścić przez 3 tyg.). Myślałam, że mała mnie znienawidzi po takich "atrakcjach" ale nie, właśnie śpi mi na kolanach. Pies profilaktycznie też dostał prochy do zaaplikowania (oczywiście jest cała szczęśliwa - w końcu w centrum zainteresowania). Tak więc będziemy tłuc gady w uszach i śledzić kupy zwierzaków - fascynująca perspektywa... No i pies ma szlaban na lizanie kota.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4858
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pon lis 09, 2009 18:00 Re: Margo vs Balbina: kotka zjada żwirek z kuwety - co robić???

o kurcze, to widzę, że kotek niezłe towarzystwo ze sobą przyniósł :D pies może złapać od niego pchły i świerzb, ale profilaktyke dostał więc powinno byc ok. ten twój kotek to widze kinder niespodzianka :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon lis 09, 2009 18:09 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

agul-la fajnie, że do nas zaglądasz. Kotek - niespodzianka to pikuś w porównaniu do tego co było z psem - przywlokła ją moja siostra ze schroniska i okazało się, że psica jest w ciąży. Więc oprócz pasożytów były jeszcze szczeniaki (9 sztuk w domu, gdzie nigdy wcześniej nie było psa, tylko chomiki i króliki). Na szczęście szczeniaki były zdrowe i szybko znalazły nowe domki. Teraz psica przeszła pod moją opiekę (wysterylizowana zaraz po odchowaniu maluchów), bo wyniosłam się z miasta i mieszkam na skraju lasu - raj spacerowy dla psa.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4858
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pon lis 09, 2009 18:12 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

no wyobrażam sobie :D ja mieszkam na osiedlu, za ktorym jest kawałek łąki i tylko tam może sobie psisko trochę pospacerować :D czyli widze, że wprawę w biciu pasożytów masz to i z kota je wypędzisz :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon lis 09, 2009 18:20 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

W końcu nie ma to jak nowe wyzwania! Jedyną moją obawą z kotką było to, że Margo ją zje ale skoro się polubiły od pierwszego powąchania to już nic nie jest mi straszne. Może jeszcze fakt, że to forum to straszny zjadacz czasu - ciągle znajduję wątki, które na dobrą sprawę powinnam przeczytać jeszcze przed przyniesieniem kociaka do domu. Ale z dwojga złego lepiej, że mała siedzi w domu z nie do końca kompetentną opiekunką, niż żeby miała marznąć i moknąć na dworze czekając aż poznam wszystkie tajniki opieki nad kotami.
A swoją drogą to Balbina dziwacznie śpi - zwija się w taki kłębek, z którego w różnych miejscach wystają łapy i ja się co chwilę boję czy ona nie jest połamana (bo kto to widział tak nienaturalnie się układać).

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4858
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pon lis 09, 2009 18:23 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

kot widział żeby się tak układać :mrgreen: słuchaj suki łątwiej koty akceptują. mój pies długo nie mógł sie do kotów przywyczaić, ale teraz już nie ma wyjścia :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon lis 09, 2009 18:32 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

A to Twoje psisko takie uśmiechnięte niewinnie na zdjęciu w podpisie....
Margo była bardzo antykocia i muszę się przyznać, że dopóki żył królik to nie temperowałam tej psiej niechęci - mogłam wtedy bez obaw wypuścić do ogrodu psa i królika i żaden kot nie miał prawa się zakraść żeby zapolować na Kajtka (czyli królika, a właściwie króliczycę, ale za późno się zorientowałam, że to nie ta płeć...).

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4858
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pon lis 09, 2009 18:36 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

on tylko z pozoru takie niewinny, a to diabeł wcielony :mrgreen: ale ma juz swoje lata więc sie go nie czepiamy :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon lis 09, 2009 19:03 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

Cóż za ironia: Ty masz niewinnie uśmiechnięte "diablątko", a ja szczerzącą kły "anielicę". :lol:

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4858
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Wto lis 10, 2009 20:23 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

Przyznaję się bez bicia, że bałam się dzisiejszych zabiegów na kocie zaordynowanych wczoraj w lecznicy (zakraplanie oczu i czyszczenie uszu). Po tym co kociak odstawiał u wetki myślałam, że krew się będzie lała strumieniami. I tu się myliłam (zresztą nie pierwszy raz ten kociak działa zupełnie inaczej niż wg. mojego mniemania powinien). Wzięłam się za nią w samym środku kociej drzemki i nie do końca rozbudzony zwierzak początkowo MRUCZAŁ, a później tylko bez przekonania się wykręcał i "składał" uszy. Generalnie poszło szybko i sprawnie. Poza tym wśród niespodzianek przywleczonych z kotem chyba nie ma robali wewnętrznych. Przez ponad dobę od podania środka na odrobaczenie nie zaobserwowałam "makaronów w kupie" (jak to wetka nazwała). Chociaż tyle.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4858
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Śro lis 11, 2009 11:34 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

wiesz u weta jest nerwowa atmosfera i zwierzęta źle znoszą zabiegi. ja psu zrobie w domu wiele rzeczy bez problemu, a u w gabinecie musimy go we dwójke trzymac żeby wet mógł cos zrobić :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Śro lis 11, 2009 18:56 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

Kocię się rozkręca. Wariuje jak nakręcone, goni za psem, za stopami, za wszystkim co się toczy. Widać, że się zadomowiła. Co ciekawe: sklepowe piłeczki są na samym końcu listy zainteresowań. Najlepsze są zabawki ready-made czyli sznurówki, wszelkie dyndające elementy ubrań. No i oczywiście ogony - koci własny i psi. Poza tym kocię robi się żarłoczne. Mam już psa, któremu trzeba wydzielać jedzenie (żadnej miski ze stałym dostępem do suchego żarcia stojącej gdzieś na wszelki wypadek) - pies je dopóki nie zobaczy dna miski i to dno skrupulatnie wylizuje, żeby żadna resztka nie została. Kocie miski stoją wysoko, bo psina nie dałaby kotu szans na zjedzenie czegokolwiek. Zostało jej tak po czasach schroniskowych. I tez pęd do jedzenia podłapał kot. Mam nadzieję, że kociaka nie da się utuczyć (w końcu chyba skutecznie spala to wszystko szalejąc), bo co chwila trafiam na opisy, że żywienie kociaka jest ważne (w końcu rośnie) i bałabym się jej ograniczać dostęp do michy.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4858
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Śro lis 11, 2009 18:59 Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec

u mnie miski też stoją wysoko ze względu na psa :D moje koty przytyły po sterylce, nie udało mi się niestety upilnować ich :oops:
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości