» Nie lis 08, 2009 12:31
Re: Uratowany mały kocurek szuka ciepłego domu!
Już Bungo, daję streszczenie historii:
Chłopczyk i jego trzy siostry zostali zabrani z podwórka. Siedzieli koło śmietnika, chowali się pod krzakiem. Nie ma tam otwartych piwnic, więc maleństwa nie przeżyłyby zimy. Wszyscy mieli katar, wyleczyłam katar, odpchliłam, odrobaczyłam. Wszystkie kotki rozdałam w jednym tygodniu. Siostry trafiły do cudownych trzech domów, gdzie zajęto się nimi z miłością. Wszystkie już są oswojone i kochają nowych ludzi. Chłopczyk poszedł do chorej psychicznie pani (nie wiedziałam, że jest chora, kiedy go oddawałam), mieszkającej z 80-letnią matką po wylewie. Pani nie dawała sobie z nim rady przez zaledwie trzy dni (bał się, nic dziwnego, był w nowym miejscu, a ludzie go popędzali, zamiast cierpliwie traktować). Żadna z dwóch kobiet nie była w stanie zająć się zwierzęciem. Dopiero, kiedy go zabierałam (przerażonego), pani powiedziała, że to psychiatra kazał jej wziąć kota. Teraz czeka - w mikroskopijnej łazience, na nowy dom. Nie mogę wypuścić go do domowych kotów, bo one chorują. Kotek ma cztery miesiące, jest biało-czarny, różowy nosek, wesoły. Kocha przytulać się do człowieka, mnóstwo mruczy, udeptuje w poczuciu bezpieczeństwa. Zaszczepię go na własny koszt i sfinansuję kastrację. Nowe zdjęcia chętnie wyślę mejlem, nie umiem ich tu dołączyć. Mój nr tel. 0603 928 580.

