Ja wczorajszy wieczor spedzilam pozytecznie - spiac, oblozona kotami... ale za to potem mialam rownie pozyteczne zajecie: rozstrzygniecie konkursu na najwiekszego producenta kup w kuwetach. Wygral zdecydowanie zespol Borki Potworki na drugim miejscu - egzekwo (nie wiem jak to sie pisze

)Fumik i Jagular Glus. Maluchy zajely honorowe trzecie miejsce

W kategorii Smrod Tygodnia wygral Fumik z Glusiem, zreszta ten zaszczytny tytul utrzymuja od samego poczatku (sa nie do przebicia

)
Po konkursie rozdalismy odznaczenia, dyplomy, pamiatkowe zdjecie etc., etc., po czym wyszlam z wielkim workiem kocich qp w strone smietnika. Z ulga wrzucilam rezultaty konkursowych zmagan, ale moja radosc byla niewczesna -kwadrans pozniej Jagular przypomnial sobie ze jeszcze o czyms zapomnial... Tia, po czym potwierdzil swoja absolutna dominacje jesli chodzi o Smrod Tygodnia

Dzis rano po oporzadzeniu Kociarni wypuscilam Mokke do malego pokoju a cala ekipe zostawilam luzem. Wchodze jakies dwie godziny pozniej patrze... Borki postanowily pomoc mi w segregowaniu wypranego prania. Sweter TŻa, gruby, cieply, akurat na te pore ktos zrzucil z suszarki i udeptal troskliwie tuz kolo kuwety. Po zapachu sadzac, nie omieszkal sie podpisac moczem na przedzie.... Skarpety posluzyly jako zabawki, moja wizytowa bluzka komus za materac. Ale najlepszy byl Pan Borek - jak weszlam lezal wylajtowany na polarze Sebka, patrzac mi sie bezczelnie prosto w oczy. Nawet nie drgnal
Dopiero jak TŻ wszedl, kot prysnal. A jak sobie slicznie umoscil poslanko z polara, perfekcjonista Borek
Kolejny kot korzysta z karnisza - Glus. Przylapalam go wczoraj na napowietrznej ekspadzie z szafy A na szafe B

Robi sie tez bardzo aktywny towarzysko. Siada na wprost Duzego i patrzy zaczepliwie w oczy, mojego TŻa tez zaczepial miauczac

Jak sie go zamknie przez pomylke gdzies gdzie nie chce byc, to zamienia sie w bezradnego kiciusia placzacego w strugach jesiennego deszczu a ja zaraz dostaje zawalu bo nie wiem kto co i gdzie. Wczoraj skoczyl do Mokki siedzacej na drapaku, bo chcial ja wlaczyc w szalone kocie wyscigi, niestety Gruba nie zna sie na meskich zabawach wiec oberwal od niej lapa. A Gruba spedzila kilka godzin nabzdyczona tylem do calej ekipy. Dopiero miska z jedzeniem odkrecila ja o 180 stopni w nasza strone

Gruba generalnie lubi parowki. Siadlam przy kompie wczoraj z jedzeniem, nie minela sekunda, na klawiaturze z lapami prawie w moim talerzu wyladowala wielka czarna swinka wietnamska - Mokka. Uszy postawione, oczy taaaakie.
Fiona chodzi smutna lub wkur..., zalezy na ktorego kota sie natknie. Wczoraj siedzialy z Mokka wpatrzone w siebie wzrokiem pelnym nienawisci, na szczescie udalo mi sie zabrac Fione do kuchni. Znow nie chce jesc

Wczoraj wtrzachnela prawie polowe saszetki Miamor, dzis nawet nie popatrzyla na to. Esz te baby.
Trisza siedziala chwile na moich kolanach w formie precla, jest wycofana i odizolowana od reszty swiata. Reaguje tylko na mnie albo TŻa. Je tylko wtedy gdy jest zamknieta w kuchni i odizolowana od calego swiata. Kazda proba zabrania jej gdzies indziej konczy sie tym ze Trisza zawija sie i idzie.
Borek - Gangsta Man przed chwila siedzial pod drapakiem i prowokowal Fione do walki

Fiona siadla na drapaku, zrobila sie taaaaka okragla, zdziwione patrzyla co ten gówniarz od niej chce... Borek cos tam sie pluł i fuczal po czym poszedl, zawiedziony. Kurcze, dziewczyny, normalnie wojna gangow

MC Borek kontra Fiona los Puchatos Kotos
