LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 07, 2009 15:03 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

Piękne imię przyniesie koteńce szczęście. Moja Lili ma karłowatość przysadkową (waży 1,2 kg, ma półtora roku), zaburzenia wchłaniania (nie przyswaja potasu, magnezu i wapnia - wymaga obserwacji, regularnych badań krwi i kroplówek), co jakiś czas ataki padaczkowe. I... jest szczęśliwa.

Kochana Lileńka w pyszczkowym fartuszku jest znacznie mniej zaburzona, znacznie mniej absorbująca, a przy tym taaaaka słodka :1luvu:

Na pewno jakiś domek już ją pokochał, tylko jeszcze o tym nie wie :lol:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob lis 07, 2009 15:15 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 07, 2009 17:38 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

vega36 pisze:Piękne imię przyniesie koteńce szczęście. Moja Lili ma karłowatość przysadkową (waży 1,2 kg, ma półtora roku), zaburzenia wchłaniania (nie przyswaja potasu, magnezu i wapnia - wymaga obserwacji, regularnych badań krwi i kroplówek), co jakiś czas ataki padaczkowe. I... jest szczęśliwa.

Kochana Lileńka w pyszczkowym fartuszku jest znacznie mniej zaburzona, znacznie mniej absorbująca, a przy tym taaaaka słodka :1luvu:

Na pewno jakiś domek już ją pokochał, tylko jeszcze o tym nie wie :lol:

Twoja Lili jest szczęśliwa, bo ma Ciebie i otoczona jest wielką miłością. Każdy kot zasługuje na szczęście, a taki chory, skrzywdzony szczególnie.

Nie wiem, jak ja będę wybierać domek dla mojej Lili, dla mnie zawsze najtrudniejsze jest szukanie i oddawanie tymczasów do nowego domu. A w przypadku Liluni nie może być najmniejszej pomyłki, ona już tyle przeszła. W tej chwili jest też bardzo szczęśliwą koteczką i mimo swojego kalectwa jest niezwykle pogodna, a kalectwo zupełnie nie przeszkadza jej w normalnym funkcjonowaniu. Przede mną teraz jest najtrudniejsze wyzwanie, jakiemu musiałam do tej pory stawić czoło. Lilunia musi trafić do kogoś, kto zapewni jej maksymalne bezpieczeństwo i pokocha ją tak bardzo, jak ja ją pokochałam...
A piękne imię jest to moje ukochane imię dla kotki, dałam je Liluni właśnie na szczęście :P
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob lis 07, 2009 18:15 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

zuziu, wiem, jakie to będzie trudne....jeśli Lileczka nie będzie mogła zostać u Ciebie, na pewno znajdziesz najcudniejszy domek na świecie, a my - ciocie - będziemy Ci w tym pomagać... ja się bardzo staram (szczególnie Kulkę wyadoptować, choć i ona w Tobie i Twoim domku zakochana.. po swojemu)...
Lilcia to naprawdę piękna i wdzięczna koteczka... Taka silna.... Nie smuć się teraz... Będzie dobrze :D , bo przecież dobro rodzi dobro...
A Lilii potrzeba teraz słońca, pogody i radości...Bo Twoją wielką milość już ma.... moją też, choć na odległość.
napisz, czy Ci czegoś nie potrzeba?
ściskam Was mocno :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 07, 2009 18:53 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 07, 2009 21:22 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

jak tam Lilci minął dzisiejszy dzień? :wink: wieczorne głaski :1luvu: :1luvu: :1luvu:

donia777

 
Posty: 262
Od: Pon kwi 06, 2009 21:59
Lokalizacja: gdynia/kielce

Post » Sob lis 07, 2009 21:45 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

dobranoc, Lileczko :1luvu: :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 07, 2009 22:57 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

Lilunia cały dzień albo spała albo siedziała sobie grzecznie :P no bo co może robić kot, któremu wbrew jego woli założyli jakiś kubrak? :evil: Do tego na kikuciku nie trzyma się to wdzianko i trzeba często poprawiać, bo źle jej chodzić :evil:
Ale Lilunia znosi wszystko z godnością, każdy dzień przynosi poprawę i niech no tylko Lilutek zdejmie to twarzowe wdzianko, to pokaże Ciociom, jak potrafi się bawić :lol: :lol:

Jutro rano jedziemy na kolejny zastrzyk :twisted:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie lis 08, 2009 8:39 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

ściskam porannie i czekam na wieści....jak dobrze, że jest coraz lepiej :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 08, 2009 9:18 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

Wiatjcie niedzielnie :D
Jak samopoczucie całej gromadki?
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie lis 08, 2009 12:15 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

Najgorsze jest dzisiaj moje samopoczucie......... :cry:

Byłyśmy już z Lilunią w lecznicy na zastrzyku i przyszła pani i 3 młode dziewczyny z sunią potrąconą przez samochód. Sunię przyniosły z kołderce, a przyszły skierowane z innej lecznicy, która nie ma aparatury diagnostycznej (takie lecznice to dla mnie bez sensu) Sunia nie wyglądała najgorzej, podnosiła nawet głowę, panie czekały aż wyjdzie pacjent od lekarza. W pewnym momencie sunia przestała im oddychać, natychmiast została wzięta na stół, a za chwilę już nie żyła - krwotok wewnętrzny. Wszystkie dziewczyny płakały, a ja (stara baba) z nimi. Widziałam oczy tej suni, takie ufne...
Muszę ochłonąć...więcej napiszę potem...
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie lis 08, 2009 12:44 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

Strasznie przykre, o życiu decydują minuty a lecznice bez odpowiedniego wyposażenia :evil: :(

Suniu, światelko na drogę [*]
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie lis 08, 2009 15:23 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

Przykre...
Na pewno nie łatwo ci się otrząsnąć...

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 08, 2009 16:15 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

:cry:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 08, 2009 17:27 Re: LILI, koteńka bez łapki, bez oczka...już po sterylce, uff...

A potem wet wyniósł gdzieś zawiązany worek foliowy, w którym było coś, co jeszcze przed momentem było życiem.............ech :cry:

Suniu bądź szczęśliwa tam, gdzie teraz jesteś [*]
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 24 gości