K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

W sprawie Dymki zaczynam być ostrożnym optymistą. Kicia rano domagała się jedzenia, jadła chętnie choć pomalutku, nawet chrupek troszkę skubnęła. Liznęła mleczka, bawiła się, zaczepiała przez kratki. Już nie jest taka zachrypnięta. Temperatura 38,0. Leki i płyny podajemy zgodnie ze zleceniem.

dr Niedzielski jest w drodze, kurcze, jakie nerwy! :roll:

karaluch pisze:W sprawie Dymki zaczynam być ostrożnym optymistą. Kicia rano domagała się jedzenia, jadła chętnie choć pomalutku, nawet chrupek troszkę skubnęła. Liznęła mleczka, bawiła się, zaczepiała przez kratki. Już nie jest taka zachrypnięta. Temperatura 38,0. Leki i płyny podajemy zgodnie ze zleceniem.

Ostroznosc wskazana ale zawsze to cos

Skoro apetyt wraca kici to mozna byc optymista

pomiziaj ja ode mnie - trzymam kciuki.

A jak sie miewa Daszenka? I moj ukochany miziasty Bert? I Oczko?
Mamy jakies wiesci o Ryfce?

solangelica pisze:A jak sie miewa Daszenka? I moj ukochany miziasty Bert? I Oczko?
Mamy jakies wiesci o Ryfce?

No właśnie...
A Negrita?

Tweety pisze:dr Niedzielski jest w drodze, kurcze, jakie nerwy!

O ktorej planowany jest zabieg?
Boze juz mnie w zoladku sciska.

O wlasnie, co u Negrici? I Fredzi?
A jak sie miewa smierdzacy Spajder?

Halo, centralo wzywam wszystkie DT do odezwania sie! Choc kilka slow o kociuchach prosze - tesknimy za nimi wszyscy!

Edit:
Wkleilam zdjecia Miko na nasza klase i pod zdjeciem napisalam tak:
Miko. Kot, ktory nie umie latac - wiec po upadku z IV pietra zlamal kregoslup... Jego "opiekunka" przyniosla go do lecznicy, rzucila o stol (!) z zadaniem uspienia popsutego kota... Tylko kto go popsul?! Na szczescie sw. Franciszek czuwal nad Mikusiem - kociak w szybkim tempie trafil pod opieke Fundacji AFN. Natychmiastowa decyzja o konsultacji z innymi weterynarzami i decyzja zapadla - MIKO bedzie operowany.
Zlamany kregoslup i przemieszczenie rdzenia to powazna sprawa. Z drugiej strony Miko ma czucie glebokie i powierzchowne, bryka, bawi sie, je z apetytem, zalatwia sie sam (choc pod siebie). Niedowlad lapek widac po dluzszej chwili obserwacji. Po tym, co przeszedl, Miko dalej KOCHA CZLOWIEKA...
Dlatego Fundacja postanowila mu pomoc. Zbieramy fundusze na operacje uroczego rudzielca - kazda zlotowka sie liczy! Pod nasza opieka jest ponad 70 kotow, dlugi w lecznicach i do tego koszty utrzymania...Dzieki Twojej pomocy nasi podopieczni - w tym MIKO - dostaja od losu druga szanse.

Wplate na rzecz MIKO mozna kierowac na numer konta:

Alarmowy Fundusz
Nadziei na Życie
ul. Jagiełły 5 m. 19
14 - 100 Ostróda

Numer konta: VWBank
78 2130 0004 2001 0388 0143 0001

KONIECZNIE Z DOPISKIEM: OPERACJA MIKO - KRAKOW

Z góry dziekuje! W imieniu swoim i Kociuchow (nasze tymczasy takze dziekuja za wsparcie dla kolegi

)

Teraz musze wyjsc ale jak wroce bede rozsylac do znajomych maila z podobnym apelem o pomoc. Moze byc?

Sol, bardzo dziękuję :1luvu:

jeżeli ktoś chce kupić/wziąć dla swoich tymczasów to będą dzisiaj na Kocimskiej pasztety Winstona

Tweety pisze:Sol, bardzo dziękuję
jeżeli ktoś chce kupić/wziąć dla swoich tymczasów to będą dzisiaj na Kocimskiej pasztety Winstona

NMZC

Ja zamawialam 10 o ile pamietam... Husse zniknelo w zastraszajacym tempie

Jakiz apetyt maja te srajdy

Witam.
O której ktoś będzie na kocimskiej? To spotkanie budkowe jest dziś,tak?
Bo potrzebuję wpaść po troszkę suchego,żwirku i ze 3 puszki by się przydały.
Buraski mają zastraszający apetyt.Są ciągle głodne.A jak nie mają swojego to bez pytania ładują się mi do talerza..

Sol i co z naszym spotkaniem? czekam na pw od Ciebie..
Pozdrawiam.

maja215 pisze:Witam.
O której ktoś będzie na kocimskiej? To spotkanie budkowe jest dziś,tak?
Bo potrzebuję wpaść po troszkę suchego,żwirku i ze 3 puszki by się przydały.
Buraski mają zastraszający apetyt.Są ciągle głodne.A jak nie mają swojego to bez pytania ładują się mi do talerza..

Sol i co z naszym spotkaniem? czekam na pw od Ciebie..
Pozdrawiam.

ja powinnam być już ok 19-stej, bo cotygodniowe sprzątanie. Jeżeli ktoś chce mnie wspomóc to zapraszam. O 20-stej - spotkanie budkowe ale jeżeli ktoś chce przyjść w innej sprawie to również zapraszam.
Być może sprzeda się jedna Kretka. Pani wet chciałaby dla swoich rodziców, ma umówić się na oglądanie, uprzedzona o nieufności panny.

Ja nie dam rady wpaść dziś wieczorem

Kciuki za Mikusia.

no to nas chyba za wiele nie będzie a roboty masa :roll:

operacja trwa druga godzinę! niestety, różowo nie jest, bo już jakieś zrosty się pojawiły ale doktorzy mocno kombinują aby było jak najlepiej. Mam dzwonić koło 16-stej albo zadzwonią wcześniej jeżeli skończą.