Dzięki, dziewczyny... Noc minęła średnio. Mały bardziej żywotny, ale strzelił kupalka w nocy zupełnie płynnego. Rano rzucił się na jedzenie, ale wybiera małpiszon miesko z ryżu - nawet go rozumiem. Spytam dziś weta o Smectę - sama nie podam, jednak się boję. Mała gorzej - katar ją dusi. Oczywiście przestała jeść. Słychać jak ciężko jej oddychać. Dziś wet od 10:00 - idziemy na zastrzyki. Antybiotyki, nawadnianie. Znowu będą go kłuli.
Cholera! Czemu to od ortów podkreśliło mi słowo "kłuli"?? Kłuli, kłują, będą kłuli chyba, nie?? Albo ja po polsku nie kumam i tylko sobie pochlebiam że jednak mową ojczystą władam albo...
