LUDZIE ODESZLI-KOTY ZOSTALY ,pomóżmy im żyć -Szczecin

poszukuję wykonawców kocich stołówek :mrgreen:

A wiesz jak to ma mniej więcej wyglądać? Bo nie wiem czy dam radę

a nie wiem :mrgreen:

Dziewczyny ja probowałam zrobic "stołówkę" z tych przykrydełek styropianowych - ciężka sprawa. Na podłogę jedno przykrydełko - ok, ale gorzej z daszkiem i ścianami. Daszek musi być wzmocniony bo jak znam zycie koty będą na nim siedzieć (Czarna Zaraza od razu zaczęła sie pakować na górę, chociaż Puki dla odmiany z rozkoszą zaszyła się pod daszkiem :wink:

). Pojedyńcze przykrydełko się złamie.
Ja okleiłam podłogę i dach folią, na boki niestety muszę nazbierać jakichś cegłówek - i nimi też planuję umowcować dach. Moja myśl techniczno-inżynieryjna zdechła w zarodku jak mocowanie ścianek ze styropianu okazało sie mocno niewystarczające.... Najlepiej byłoby jakiś stelarz z czegos mocniejszego zrobić - brakuje nam na miau stolarza z zakłądem i zapałem :roll:

wszystkie przykrywki zabrała Wiola z Leszkiem - będą mieli zabawę na jesienne wieczory :lol:

pojechały te wszystkie wyprodukowane przez nas budki - kotom nie będą marzły doopki
Jeśli uda się załatwić pudła to produkcja domków będzie wznowiona bo potrzeby przed zimą są ogromne
mam nadzieję że mogę liczyć na brygade robotniczą jakby co?

agiis-s pisze:wszystkie przykrywki zabrała Wiola z Leszkiem - będą mieli zabawę na jesienne wieczory

pojechały te wszystkie wyprodukowane przez nas budki - kotom nie będą marzły doopki
Jeśli uda się załatwić pudła to produkcja domków będzie wznowiona bo potrzeby przed zimą są ogromne
mam nadzieję że mogę liczyć na brygade robotniczą jakby co?

ja sie piszę - byleby nie w czasie kiedy prywaciznę w robocie odrabiam....

A tak se myślę, że gdyby jako wsporniki wbić cztery grube listewki po rogach? I tak zestawioną górę i dół obłożyć bokami styropianu? Powinno wytrzymać ciężar kotów...

W temacie boodek - ja się piszę na przykład 14 po południu, czyli od 17 i na przykład 21 z rana, czyli do 16... W tygodniu to nie mam szans, bo pracuję tak, że do 21 jestem zajęta...

najpierw trzeba załatwić pudełka z hurtowni albo skąd bądź...

Wlasnie wrocilam z wyprawy ustawiania nowych budek na lotnisku ale relacja i fotki beda pozniej .Po prostu umieram z glodu bo rano pozarlam tylko platki z mlekiem.Jeszcze chwila a chyba zaczelabym kotom kitekata podjadac . :mrgreen:

Dzięki za dzisiejszą budkową AKCJĘ. Wróciłam do pracy.... I dzięki WSZYSTKIM za pomysły na stołówki - są fajowe. Dzisiaj jestem zajechana. Od rana trauma z potrąconym haskim. Jednak obrażenia były takie poważne , że organizm nie wytrzymał. :cry:

Odszedł w ciągu półtorej godziny od wypadku. Trzymałam jego śliczny pysk w rękach i uspakajałam i głaskałam, aż zjawił się właściciel i zabrał go do weterynarza... Muszę odsapnąć , bo za dużo na dzisiaj przeżyć. Zaraz ja będę potrzebować psychiatry.... Beata wrzuci parę zdjęć z dzisiaj z Lotnika... Skrzyknęliśmy się i poszło gładko i szybciutko. Dzisiaj aura dopisała, bo wczoraj ta ściana śniegu....bbrrr Spadam na reset :kotek:

No dobra,juz jestem.........

Poczatek drogi i karmionko...... Sprawdzenie stanu pogłowia i samopoczucia mieszkanców

Krotka lekcja na temat szkodliwosci obżarstwa...

No ale co sie dziwic jak ma sie paszcze niby rekin?

Przy takiej misce to az tanczyc sie chce z radosci......

Kolega o nieznanym mi jeszcze imieniu skarzyl sie ,ze ktos potraktowal go jak kaczke dajac mu bułkę. To niedopatrzenie szybko zostalo naprawione...

Dwie nowe budki zostaly ustawione niejako na probe w pewnej odleglosci od stert desek.Koty musza sie pomalu przyzwyczajac do nowego miejsca bo dechy niedlugo zaczna znikac.Oto rezultat .......

I jestesmy juz w drugim,bardziej odleglym miejscu ..Oczywiscie najpierw amciu dla kotow...

Jak widac jedzonko bylo mniamniuśne...

Stolowka byla delikatnie mowiac żałosna....

Tak wiec chwila zadumy i przemyslen.........

Instrukcja naszego pana Słodowego...i oto rezultat...

W tym miejscu stanely jeszcze 2 domki jednorodzinne tego typu...

A koty tylko patrzyly z podziwem jak mury pna sie do gory....

Dwie budki wyladowaly niedaleko SzalonegoGÓrala .Dodam jeszcze tylko ,ze caly czas podazal naszym śladem szpieg z Krainy Deszczowcow radosnie turlajac sie sie w blocie...

Ogolnie bylo milo,wesolo i sympatycznie aczkolwiek pracowicie . Z tego miejsca pragne podziekowac Kasi za moznosc podreptania w pieknych kaloszkach w kwiatuszki ,Panu Inzynierowi za dostarczenie pod moja chalupe materialow budowlanych na budy a pani dyrektor Wiolecie za niepokrojenie mnie jej zabytkowym nozem sprezynowym :ryk:

Zapomnialam o czyms....

To miejsce w poblizu Gorala . Traf chcial ,ze kiedy ustawialismy budki przyjechal sąsiad nakarmic koty .Zapytalam wprost czy to ktoras z obecnych pań obiecala mu bude TOZowska i odwiodla od zabrania na nowa dzialke kota.Pan nie rozpoznal zadnej z dziewczyn.

Dzisiaj Basia przytaszczyła następną porcję żarcia ze szkoły podstawowej nr 69. Mamy 1300 g makaronu różnego typu, 4 kg karmy suchej, jedną wielką puchę Kitekata (800g) i dwie saszetki małe (jeden kitekat i jeden whiskas).
Postaram się jak najszybciej dostarczyć to w dobre ręce.

To fajnie Dorotka,bo koty żrą jak młode rekiny z tego co widzialam:) Ja wczoraj powiesilam plakat, ale na razie zero odzewu ,chyba trzeba bedzie osobiscie poprosic dzieciaki .Moze maja uczulenie na czytanie? :wink:

Mnie i tak zaskoczyli miernością odzewu... Po początkowej entuzjastycznej reakcji w LO VII nic więcej nie dostaliśmy, ktoś namiętnie zrywa nasze plakaty;/ W gimnazjum 48 znów mamy zgodę dyrekcji, ale samorząd szkolny, który miał się sprawą zająć, nie ma czasu o tej akcji powiedzieć w klasach :/ Basia ma dzisiaj iść potrząsnąć przewodniczącą.

LUDZIE ODESZLI-KOTY ZOSTALY ,pomóżmy im żyć -Szczecin

Kto przegląda forum