Cyryl nasz rudzielec :) cz.2. Kciuki nadal potrzebne...

Mała

fotki zapożyczone bez wiedzy autorki :mrgreen:

Normalnie mam już pretekst! :mrgreen:

kinga w. pisze:Normalnie mam już pretekst!

Agata&Alex pisze:
kinga w. pisze:Normalnie mam już pretekst!

I to jest jedynie słuszna reakcja...

też miałam taką małą, niską. dorwałam w jakimś markecie

Witajcie

Tak doczytałam, co z malutką

Pełen kosz zabawek, no pełen - ale i tak trzeba kupić nowe dla nowego ogonka! No trzeba!

I tak jesteś dobra,, że tylko piłeczka i ... (nie pamiętam, myszka?). Ja miałam gorsze pomysły

Trochę.

Ale Cyrek będzie miał śliczną żywą zabaweczkę Obrazek

amyszka pisze:Ale Cyrek będzie miał śliczną żywą zabaweczkę

albo śliczna zabaweczka będzie się zabawiała Cyrkiem :mrgreen:

amyszka pisze:Ale Cyrek będzie miał śliczną żywą zabaweczkę

Albo odwrotnie. Mała jest zadziorna wobec kotów - potrafiła urąbać Kłaka w noge jak się wepchnął na kolana gdzie ona sobie siedziała. Z innymi maluchami zadziera regularnie i to ona prowokuje bijatyki. Wiem że to zabawa, ale panienka ma charakterek i tak łatwo nogi z gazu nie zdejmuje. Za to na kolanach anioł - miziak, mruczek, słodziaczek taki.

obawiam się, że zabaweczka wygra to starcie i cyrek będzie mial przechlapane :ryk:

kinga w. pisze:
amyszka pisze:Ale Cyrek będzie miał śliczną żywą zabaweczkę

Albo odwrotnie. Mała jest zadziorna wobec kotów - potrafiła urąbać Kłaka w noge jak się wepchnął na kolana gdzie ona sobie siedziała. Z innymi maluchami zadziera regularnie i to ona prowokuje bijatyki. Wiem że to zabawa, ale panienka ma charakterek i tak łatwo nogi z gazu nie zdejmuje. Za to na kolanach anioł - miziak, mruczek, słodziaczek taki.

to się zapowiada wesoło

będzie z niej taka łajza jak z kluski. ta czarna maupa drze sie o wszystko, awanturuje, domaga się uwagi w wybranym przez nia momencie itp. a poza tym jest takim przytulasem, że nie potrafie jej odmówić niczego :oops:

agul-la pisze:obawiam się, że zabaweczka wygra to starcie i cyrek będzie mial przechlapane

Zwłaszcza że na starcie duże koty boją się gówniarzy. Przecież moi rezydenci pokornie czekają aż maluchy sie nażrą żeby ew. skonsumować resztki, schodzą im z drogi tylko sycząc. Teraz już nie, ale początki opiewały na całkowite wycofanie się rezydentów - dekowali się w łazience, na kompie, na drukarce, w kuchni na chlebaku, czyli tam gdzie maluchy nie docierały.

Mam nadzieję, że Cyrek nie okaże się pantoflarzem :roll:

żebys się nie zdziwiła :mrgreen:

Cyryl nasz rudzielec :) cz.2. Kciuki nadal potrzebne...

Kto przegląda forum