Cześć wszystkim
Napiszę już tutaj. Same problemy na mnie spadły, ech tam...
Do tego czuję się nadal źle. Źle. Na tyle żle, że poszłam dziś do.... lekarza.
Epokowe wydarzenie
Do pierwszego lepszego skoro mój trudno osiągalny.
Wiedziałam, że niedobrze iść do lekarza. Wnerwił mnie.
"Skąd miała pani antybiotyk?" . "No wiem, że pani miała, ale skąd?"
I tak mu nie powiem
"Czy ktoś coś pani zrobił? Musiał z czymś podpaść mocno, że tak pani unika lekarzy"
Itp. itd.

(unikam bo nie lubię chodzić, tak trudno to zrozumieć? Na pewno nie ja jedna
"Skoro bierze pani Duomox to nie będziemy zmieniać".
Stwierdził zatokowo-oskrzelowe coś tam.
Zatokowe? No dobra
A mi on właśnie coś nie pomaga tym razem!!! Ten antybiotyk.
Jakby pomagał to by już dawno było prawie dobrze.
Poprzepisywał takie tam, osłonowe, rozrzedzające i tyle. Tylko straciłam 70 zł w aptece
No wzięłam, ten przekaz na badanie krwi - muszę zobaczyć co tam z moim żelazem słychać. Jedno dobre z tej wizyty.
I tyle.
Musi samo przejść znaczy. Tak jak myślałam...
Ale miałam dziś już głupie myśli tak fatalnie się czuję. Niech tam faktycznie lepiej osłucha pomyślałam. I rodzina mnie... Idź i idź. No to poszłam.
Dobra, tyle relacji z epokowego wydarzenia

Nie no dobrze, że wiem, że nic w płucach się nie dzieje.
Do tego wykupiłam SMS na miesiąc Fotosika, a i tak nie mogę zdjęć umieścić.
Był taki odnośnik pt: "nie działa Ci ten (cośtam cośtam) skorzystaj ze starego" i był link. I korzystałam. Teraz tego nie ma, zdjęć umieścić nie umiem. Czyli będziecie ogladać stare foty

Może TZ coś mi poradzi.
Koty dostały karmę Leonardo (na próbę) Maxi krokiety dla dużych ras. Coby Estian sobie szczękę wyrabiał

I gryzł, a nie łykał.
Wczoraj nawet się za nią zabrały co mnie baaardzo ucieszyło. Ale dziś? Nie jedzą
