Kolejna noc z pełną kuwetą. Na to wygląda, że trzeba będzie ją wypuszczać na dom w dzień, a na noc zamykać ponownie w kuchni. Zastanawiam się, czy załatwianie się na dywanie nie jest spowodowane tym, że robi "gdzie popadnie", bo Mefik nie da jej spokojnie udać się na posiedzenie do kuwety?

Niestety, małego nie możemy już zamknąć w łazience, bo się nauczył otwierać drzwi, tych na dole (chociaż są dokładnie takie same) jeszcze nie rozpracował. Zostawiamy mu póki co otwarte drzwi do gabinetu, bo lubi spać na naszych fotelach, a nic nie gryzie... Za to tapeta w pokoju za jednym regałem jest, cóż... Zdarta.
Znowu zrobiłam kotom jedzenie, warzywa z kurczakiem, ale chyba się to Oliwii znudziło (w końcu było tydzień temu

). Może uda mi się dziś wygrzebać z kserówek i kupić wątróbkę, albo skrzydełko. Zawsze gdy nie potrzebuję, jest tego zatrzęsienie w sklepach, a gdy chcę kupić - to nigdzie nie ma.