Witajcie Nasze Skarby wszystkie!!!
Ale powiem Wam,że jak tego drapaka kupiliśmy to Mycha "nie chciała go znać".Mówię,pięknie,kupiliśmy a tu że tak powiem ój z tego będzie.Ale nie ma to jak upór pańci.Pańcia przypomniała sobie ,że istnieje cóś takiego jak kocimiętka.Dała dyla do sklepu,zanabyła i popsikała drapaczek.Na początku było obmiziwanie itp.ale później pańcia znalazła sposoba,że zdałoby się Mychę trochę zabawić.I tym sposobem,co właśnie na zdjątkach widziałyście,jak nadchodzi "faza głupawki u Mychy" to gdzie leci najpierw ???...

Albo najczęściej sobie drzemie jeszcze na nim.Jak nie ma Mychy w tym pokoju co my śpimy to na bank jest w drugim na naszych kurtkach albo na drapaczku,na samej górze.Tylko do tej góry musimy jakom podpórkę znaleźć,bo się z letka ugina pod naszymi kochanymi 5 kilogramami
