Zamykamy wątek i mówimy do widzenia :)

to chyba ma zaden smak. Nie podawalam tego kotom ale dzieciaki dostawaly okreslona liczbe kropli dziennie.
Mysle ze u kota to rzeczywiscie smarowanie dziasla kropelka na dobe wystarczy. Ale oczywiscie dobrze skonsultowac podawanie z wetem.

OK! Dzięki.

Ze smakiem to tak sobie, bo ziołowe wytrawne i niestety na alkoholu, ale nie takie smaki musiałam podawać kotom :twisted:

, więc ten jeszcze ujdzie w tłoku. Moje dzieci tez przyjmują w okresie jesienno wiosennym i wydaje się, że mniej chorują, a na 100% szybciej im przechodzi katar, czy kaszel.

Aleksandro - nadszedł wlaśnie miesiac w którym pewien koci obywatel lat ... 2? temu zamieszkał u Ciebie - na krotki czas a który obecnie ma się dziś tak - oto on i jego obecne towarzystwo kocie. Bardzo dziekujemy za tego oto...
gAgatka
Obrazek

śFirek

kuMyszka

Cammi - poryczałam się ze szczęścia :roll:

Dostałam od Ciebie MMs z Gagatkiem i też się poryczałam :oops:

Ja chyba powinnam jednak pojechać do Krakowa :mrgreen:

w odwiedziny - Agatek jest taki śliczny :1luvu:

Nic się nie zmienił

A`śFirek i kuMyszka :?:

- takie do siebie podobne :mrgreen:

Że przez sekundę myślałam, że to jeden i ten sam kot :wink:

Mam nadzieję, że Gagatek grzecznym kotem jest :wink:

Agatek dwa lata temu do mnie trafił ` :?:

Pamiętam tylko, że rano skoro świt ok. 9 zasuwałam na drugą stronę miasta - po Agatkę i Małą :roll:

A potem pamiętam jak Agatka na drzwiach lubiał siedzieć :mrgreen:

I pamiętam pamiętnego Sylwestra :mrgreen:

- 7 rano na miau tylko ja i Cammi

a potem Agatek do Krakowa pojechał :mrgreen:

I od tamtej pory męczy Cammi :kotek:

Fifi ciągle kaszle :twisted:

(po trzech dawkach antybiotyku), Bajeczka ma dalej katar (po dwóch tygodniach antybiotyku) :twisted:

Allan atakuje wszystko co się rusza i nie jest Fifim :twisted:

Mnie leci krew z nosa :twisted:

I na dodatek nie dokończyłam dokumentu, który powinnam dzisiaj napisać :oops:

Ale przecież nikt nie mówił, że wszystko będzie różowe :mrgreen:

- albo w porzo, albo OK, albo ................. :evil:

W d...pie to mam :mrgreen:

A jeszcze pełnia jest :twisted:

Głasku

Będzie lepiej :ok:

U mnie też jakieś chmury i wichury nad wszystkim czego się dotykam :cry:

Chcę, żeby był już wieczór....... chcę, żeby był już wieczór....... chcę, żeby był już wieczór....... :oops:

NA szczęście o tej porze roku wieczór jest szybko!

Nawet dożyłam do wieczoru :wink:

A59 - co u Ciebie i u Twoich futer :?:

Jezdem

Dokument chociaż niedokończony został pozytywnie oceniony :roll:

i to mnie pozytywnie nastawiło do świata

Ale dokończyć go muszę :mrgreen:

Fifi na szczęście nie kaszle :wink:

Dzisiaj była czwarta dawka antybiotyku i to nawet "przyjęta" przez kocurro bez większych awantur

Bajeczka dalej fafluni :evil:

Allan trochę się wyciszył i nikogo nie atakuje, tylko przyjaźni się z Fifim - właśnie w tej chwili śpią razem na posłanku :wink:

Basiu - chmurom i wiatrom mówimy zdecydowane PRECZ :ok:

Aleksandra59 pisze:Allan trochę się wyciszył i nikogo nie atakuje, tylko przyjaźni się z Fifim - właśnie w tej chwili śpią razem na posłanku

Hurra

Hurra

Hurra

No bardzo się cieszę

barba50 pisze:
Aleksandra59 pisze:Allan trochę się wyciszył i nikogo nie atakuje, tylko przyjaźni się z Fifim - właśnie w tej chwili śpią razem na posłanku

Hurra Hurra Hurra No bardzo się cieszę

Tja

Allanowi odechciało się być grzecznym :twisted:

Pogonił dzisiaj Mimi

Spadam - muszę pisać dalej BARDZO WAŻNY DOKUMENT :mrgreen:

Kochany pamiętniczku :mrgreen:

Wczoraj wyglądało wszystko bardzo różowo :mrgreen:

Fifi po ostatniej dawce antybiotyku ok - żadnego kaszelku :wink:

Ale oczywiście wyleczone zostały przypuszczenia dotyczące objawów, bo po raz kolejny Wściekły Kot nie pozwolił się zbadać :evil:

A właściwie - prawdę powiedziwszy - po reakcji Fifiego na pobyt w lecznicy nawet nie było próby zbadania mojego grzecznego futerka

Bajeczka - oczywiście została przebadana i nigdzie nie świszcze, wszystko czyściuteńkie na czele z noseczkiem

Wychodząc z lecznicy powiedziałam, że pewnie długo tam nie zawitam. Na co jedna z moich ulubionych wetek stwierdziła, że jakoś w to nie wierzy.

A dzisiaj rano w jednej z kuwet znalazłam qupala z czymś co wyglądało na KREW

Niestety nie miałam szansy na stwierdzenie, które z futer podejrzanego qupala zostawiło. Popołudniowe sprzątanie nie wykazało, żadnego złego qupala. Ale to pewnie problemu nie rozwiązuje

Nie miała baba kłopotu, nabyła se Alusia :twisted:

Bardzo się obśmiałam :mrgreen:

Jestem po rozmowie z wetką - jutro jedziemy na odrobaczanie, podejrzenie: pierwotniaki :twisted:

A i jeszcze jedno - Bajeczka będzie w przyszły piątek sterylizowana, wreszcie :mrgreen:

Zamykamy wątek i mówimy do widzenia :)

Kto przegląda forum