LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

Lilutek pięknie koleguje się ze współlokatorami :lol:

Ale najfajniejsza zabawa jest.......korkami :lol:

Zaglądam z samego rańca i widzę śliczności :1luvu:

Witajcie Zuziu, Liluniu i współlokatorzy

hejka od rana :1luvu:

czy była u Was jakaś kocia imprezka :?:

to chyba jakieś kocie rozmowy tu sa prowadzone :ryk:

Lileczka - CUDO :!:

Lilunia - cudo :1luvu:

A ile to się człowiek musi namęczyć, żeby kotek miał takie ładne zabawki z korka :wink:

no własnie.... :ryk:

caluski nocne dla kochanej Lileczki :1luvu:

miziania poranne :1luvu:

Lileńka ma się dobrze, bryka po domku, gania się z Maksiem, w nocy zaczepia moją nogę jak tylko ruszę nią pod kołdrą (chyba wcale nie śpi, tylko czuwa, kiedy może zaatakować :ryk:

). To już nie jest ta biedniutka, słabiutka, grzeczniutka koteczka :lol:

nawet pani doktor kiedyś po walce Lilutka przy pobieraniu krwi stwierdziła, że to już jest kot znający swoje prawa :ryk:

Lilutek walczy już nawet z tabletką, kiedyś 4x wypluła, zanim udało mi się wepchnąć ją do pyszczołka na stałe :ryk:

Pije mleczko z wodą, z convem też pije, ale tylko wtedy kiedy ona chce. Jak jej się nie chce, to miseczka może stać cały dzień i nie ruszy. Teraz wszystkie koty śpią, a Lilutek gania za mną, żeby dać jej jeść, bo...umiera z głodu, a swoje prawa zna :lol:

i nieważne, że przed chwilą jadła indyczka :ryk:

zuzia96 pisze:Lilutek gania za mną, żeby dać jej jeść, bo...umiera z głodu, a swoje prawa zna i nieważne, że przed chwilą jadła indyczka

Bo było za mało :twisted:

znaczy się odzyskała normalną kocią energię :ryk:

znaczy się zdrowieje :1luvu:

a brzuszek caly czas trawi, no to przecież nieustannie ubywa, a fajnie jest, jak jest pełny, no nie :?:

Ściskam kochaną Lileczkę i zamieszczam przyjaciół z Łodzi:

to zdjęcie jakoś niedawne:

to jeszcze, jak klarka była szczupła - 2004:

pozdrawiam i ściska popoludniowo :1luvu:

Bazyliszkowa pisze:
zuzia96 pisze:Lilutek gania za mną, żeby dać jej jeść, bo...umiera z głodu, a swoje prawa zna i nieważne, że przed chwilą jadła indyczka

Bo było za mało

zawsze jest za mało :ryk: