Maciuś-norwegowaty kocurek

» Nie lis 01, 2009 13:21 Re: Maciuś-norwegowaty kocurek

» Nie lis 01, 2009 15:34 Re: Maciuś-norwegowaty kocurek

Marzenia11 pisze:Oooo! To zabrzmiało jak deklaracja ! Też tak to rozumiesz???

Maciuś, domek blisko, coraz bliżej i.... nieustanne

Chodzi o to że:
Maciuś od początku tolerował koty,bez żadnego problemu,zero reakcji nawet na szalejącą młodzież która nie raz i nie dwa nie wyrabiając na zakrętach lądowała na zaspanym Maćku.Wszystko było ok. do czasu...
Nie wiem dla czego,po co i na co w pewnym momencie Maciek zaczął straszyć Foresta,jego jednego wział sobie na cel i żyć Forestowi nie daje.W domu tej Pani jest kotów 4 i tu pojawiło sie pytanie co na to Maciek?Według mnie daje radę z kotami,ale ten Forest?Z tym że jeśli już jakis "chetny do zaczepek" znajdzie sie u mnie,to najczesciej ofiarą pada Forest.Trudno mi powiedzieć czy Forest cierpi na syndrom życiowej sieroty,czy Maciek tak ma że mu czasem jakis kot nie pasi.Trudna decyzja dla wszystkich.

» Nie lis 01, 2009 17:02 Re: Maciuś-norwegowaty kocurek

Kurcze, to faktycznie zagwozdka i trudno przewidzieć jak będzie. Może tak być, że jeśli u Ciebie jest dużo kotów (czyli więcej niż 4) to maciek w pewnym momencie trochę zfiksował, w sensie że przestrzeni mu brakuje itp. A może jest tak, że te zaczepki to takie do zabawy - chociaż z tego co piszesz to mało prawdopodobne. 4 koty ale na jakiej powierzchni? Wiesz, ja myślę, że jak kot ma dla siebie 6m2 to powinno się udać. I jakie te koty są, wiesz coś (charakter, temperament)? Moze jednak swój domek sprawdzę pod kątem Maciusia.

» Nie lis 01, 2009 20:40 Re: Maciuś-norwegowaty kocurek

Domek sprawdź,bardzo proszę,co do przestrzeni to obie Panie mieszkają w domku jednorodzinnym,czyli miejsca tam wiecej niż ja mam dla swoich+tymczasów.
Bardzo mozliwe ze Maciek "nie wyrobił" bo go to wreszcie zmęczyło.Nie dosć że musiał się przyzwyczaić do nowych warunków,mnie,wielu kotów to jeszcze koty się "zmieniały".Tak mniej wiecej jego "niezadowolenie"objawiło sie wtedy,kiedy przybył Marchewa,to było kociątko.
Myśle że kociątko i wszystko co dla kocura sie z tym wiaze(a co to jeszcze nie wiem)mogło wyprowadzic go z równowagi lub przeważyc szalę w jakis sposób.
Ale to wszystko to tylko domysły.

» Nie lis 01, 2009 20:43 Re: Maciuś-norwegowaty kocurek

Co do tamtych kotów,jeszcze nie wiem.To była pierwsza rozmowa,zależało mi aby poznać tą Panią.Na pewno wiecej o warunkach i kotach bedę rozmawiać jeśli odezwie sie po tygodniu.Ona też musi do tego dojrzeć.