Do mnie dziś dzwoniła Pani i spytala czy dodzwoniła się do kotkowa, powiedziałam, że teoretycznie tak ale o co chodzi, Pani mi mowi, że ma do sterylizacji kotkę i chce aby kotkowo ja wysterylizowało

pytam Panią skąd jest kot a ona na to, że jej chowany w domu od maleńkości. Od razu tłumaczę Pani, że my sie sterylizujemy kotów właścicielskich, około 10 minut się produkowałam co i jak wygląda o ona mi na koniec, że jak to tak, jej koleżance kotkowo sterylizowało kota a jej już nie chcemy, w czym jej kot jest inny kota koleżanki? Tłumaczę Pani, że sterylizujemy koty bezdomne a nie domowe, ona dalej w zaparte, że jej znajomej kot też jest domowy i został wysterylizowany przez kotkowo,tłumaczę Pani, że jeśli już to przez TOZ a nie kotkowo więc Pani skwitowała, że źle się dodzwoniła bo napewno kotkowo wysterylizowało jej sąsiadce kotkę i to za darmo
Dla jasności wszystkie koty sterylizował TOZ sporo kasy było też z miasta ale też dla TOZu, skarbonki jak narazie są również TOZowe. Nie rozumiem telefonu Pani. Mam nadzieję, że to tylko niedomówienie...