Mała rzecz, a cieszy... bo to w jakimś tam stopniu świadczy, że zwierzaki najgorzej nie mają.. chociaż jak wiadomo.. dążymy do tego, żeby było jeszcze lepiej
Z mniej przyjemnych njusów, to Pani Puchacz ma znaczny stan zapalny..
nie wiem dokładnie o co chodzi, bo nie rozmawiałam z wetką.
Postaram się dopytać wetkę co tam jeszcze u Puchaczki się dzieje.
Miała robioną tylko morfologię i w tych wynikach stan taki się ujawnił.
Coś mi się zdaje, że to może być paszcza, bo sporo kotów ma u nas problemy z dziąsłami/zębami..
zwłaszcza, że Puchacz ostatnio wychudła.. i futerko jak szmatka się zrobiło..
może właśnie przez te zęby [Major, Miś, Buka też wychudli bardzo i myślę, że zęby się do tego przyczyniły..bo przecież bolą jak się je.. ]
oby tylko to.. tfu tfu tfu
Dostaje antybiotyk i lepsze jedzonko na podtuczenie.. po antybiotyku raz jeszcze morfologia i ewentualne dalsze badania.
Proszę o kciuki za Panienkę Puchacz.. i za jej rychłe ozdrowienie i podtuczenie.
A w ogóle Puchacz jest piękną kocicą.. ma wieeeeeelkie oczy.. jest całkiem spora jak na kotkę..
i ma długi puchaty ogon.. a Puchacz dlatego, że z tymi oczyskami wygląda jak sowa
agresorek nasz mały
Może jutro się uda ją zabrać? I potem wstawić do izolatki Puchaczki, bo one się tak kochają 
