Agn pisze:Nani odchodzi...
Teraz patrzy na mnie - wcześniej unikała kontaktu wzrokowego. Teraz mogę ją głaskać i podać coś przeciwbólowego. Teraz jest za późno...
Nie myśl w ten sposób. Dla Nani jest to czas jak najbardziej właściwy by okazać Ci wdzięczność za to, że robiłaś i robisz to na co Ci pozwoliła. Nie masz gwarancji, że leczenia "na siłę" dało by rezultat a z pewnością wiązało by się z ogromnym stresem kici. Nani odchodzi w poczuciu bezpieczeństwa i z pewnością nie jest nieszczęśliwa a Ty jesteś

wielka, że potrafisz uszanować jej decyzje. Chylę czoła.
Szerokiej drogi Nani i nie zapomnij o najwspanialszej Dużej na świecie