mjs pisze:Michelina, a jedzą coś kocimiaki? Gdybym Daszy na siłę nie karmiła, to od piątku do poniedziałku byłaby o pustym brzuszku. Może jak będą robione zastrzyki to przy okazji trochę jedzonka podać strzykawą.
Właśnie wróciłyśmy z Daszą z lecznicy, bo kota odmówiła współpracy z ciocią anną09 i ze mną w kwestii podawania zastrzykówNormalnie szatan nie kotek! A w lecznicy znów mnie zaskoczyła, bo filigranowej pani wet pozwoliła przytulić się, zrobić zastrzyk i jeszcze uszka wyczyścić. Ja w tym czasie opowiadałam historię Daszeńki i jak się pani wet dowiedziała, że my z fundacji, to nie wzięła pieniążków za wizytę
Podziękowałam firmowymi zdjęciami Myszki i Joasi, niech zostanie miłe wspomnienie po aefenie
Jeee, jaka fajna pani doktor


To nie jest glupi pomysl z tym zeby polaczyc karmienie strzykawka z robieniem zastrzykow....
Ja prawdopodobnie na jutro niestety nie dostane sie do swojej lekarki (choc bede probowac), wiec - jak juz wspomnialam wislackiemukotu, jesli nie bede miec lekarza to dolacze do ekipy bo podawanie zastrzykow kotom strasznie mi sie spodobalo

(Ciekawe co by na to powiedzial Freud



milu trzymam kciuki za koteczke..... mocno mocno.
melduje ze po powrocie do domu Fumik wariuje (po odjajczeniu) jakby nigdy w zyciu nie byl pod nozem. Trzyma sie mocno z Fiona i Felkiem w kupie (Istna F-Mafia


Maluszki juz mniej biegunkuja. Ale dalej je czysci. Mieska zjadly malo, raczej suche wciely, kupki takie brzydkie i cos jakby dalej z resztkami robakow. Czy jezeli im nie przejdzie ta biegunka z robalami to potrzebne bedzie trzecie odrobaczenie przed szczepieniem?