Lotka właśnie pojechała... do nowego domu

jeszcze pewnie nawet nie dotarli na miejsce, więc to na prawdę najświeższa wiadomość

mili państwo pod 50tkę, z "mocno" dorastającymi dziećmi
domek jednorodzinny, pod Warszawą, z zabezpieczonym ogrodem
kotki wychodzą w lato kiedy i jeśli chcą, w zimę odsiadują w 4ścianach

kotk

bo Locia/Zulcia będzie miała do towarzystwa (a raczej to ona ma być towarzyszką dla ok 3-4 letniego kocurka, kastrata) nieśmiałego kawalera
w miseczce będą najlepsze karmy, środki finans. też nie będą oszczędzane dla uszczęśliwienia pupili, wet zapewniony,
nowy Domek sam wspomniał o konieczności sterylizacji, więc również duży plus za świadomość
Państwo przyzwyczajeni do wycofanych kotów, bo sami takowego mają i wiedzą ze czas działa cuda...
ale w przypadku Zuli to chyba nie będzie takie potrzebne
z opowieść DT Zulka zmieniła się nie do poznania po wyprowadzce siostry
PaniM. powiedziała, ze tak sobie wyobrażała swojego wymarzonego kota...
i Zula jest takim idealnym kotkiem
spokojna, grzeczna, sama przychodziła do siedzącego człeka na mizianki, pakowała sie na kolana, mruczała jak marzenie, wywalała brzucha do głaskania
trudno było DT rozstać sie z kicią

bardzo

aż mi sie przykro zrobiło że musieli sie z Nią (Nimi obiema) pożegnać
byli wspaniałym DT dla dziewczynek, dali im na prawdę dużo dobrego
byli czynnie zaangarzowani w poszukiwania (i to oni znaleźli domki!)
byli cierpliwi i nawet nie wspomnieli słowem o kończącym się czasie,
mimo niedogodności związanych z alergiądziewczynki jeszcze bardziej rozkwitły... szkoda ze tak sie uzłożyło
ale teraz nowy Domek będzie miał dużą uciechę z naszej ArystoKotki

i myślę ze wzajemnie

i mam nadzieję ze tym razem to już prawdziwy Happy End
