Mój Pięciokot cz.10 Lion - śpij, maleńki.:(

[bazylica]

a co z ''kici kici'' jak wyjedziesz??

[dora750]

Tiaaa... Kolanowe zaległości biorą wypad do siebie!

Rajmund jest w Anglii, w dziurze o nazwie Scunthorpe, czego ludzki język wymówić nie umie, gdzie palą się dwie świeczki i jest tablica z napisem "KONIEC ŚWIATA".

To znaczy rzut beretem ode mnie. Godzinka i chwilkę samochodem. Z tegoż tytułu mam nadzieję na wspólne eee yyyy grzane wino?

Spoko też nie mogę wymówić. Mówię do TŻ "Kinga, no ta Kinga, co pTysia wychowuje, będzie w Skuntorp". A TŻ na to: "yyy gdzie?" (o mnie koledzy, Anglicy, mówią, że ja to już "typical yorkshire-owiec" jestem )

[kwinta]

a co z ''kici kici'' jak wyjedziesz??

Będą tęsknić tak jak i my

[kothka]

Dzien dobry
Jakas podróż się szykuje

[kinga w.]

Nawet dwie! I teraz głęboko kombinuję czy brać następne maluchy czy... 06.12. wyjeżdżam na miesiąc, zostawiam kociarnię z Bąblami.

[Tyzma]

no to super - zrelaksujesz się i w ogóle. A z miau wcale Kinga nie musi się żegnać - tam też jest internet i jak Rajmund do pracy to w trakcie gotowania obiadu kotów nei będzie to będzie się nudziła

[kinga w.]

No, to tak... Dora, jak najbardziej rzut naleśnikiem od Bradford. Scunthorpe to coś w rodzaju tamecznej Ptaszkowej lub Wąchocka z tego co wiem - zapowiada się ciekawie, Rajmund mówi że normalny angielski (którym z reszta i tak niemal nie władam) to tam o kant d... bo oni maja wymowę "swojsko-buraczaną". Już się cieszę.
Kociarnia (już uspokajam) zostaje z Bąblami. Tzn. Bąble sie tu wymienią, trochę posiedzi Wojtek, trochę Marynia. Oboje są duzi, koty ich znają a oni znają koty, lubią się. Mimo że tu nie mieszkają, często bywają na weekendy, na dłużej nawet, mają kontakt z kociarnią dobry.
Tyzma, bardzo słusznie rozumujesz - jest net i w tej dziurze, wszak wisimy na skype regularnie. Nie ma problemu, na forum zawsze będzie można wejść. Z kociarnią też będę miała kontakt, a przynajmniej dopływ aktualnych informacji.

[Monika]

Glosuje za opcja z wyjazdem
Odpoczniesz troche i nadrobisz zaleglosci

[Danusia]

AYO dzień wariata dziś! Kociaki mają domki to raz, po dwa okazało się że lecę na Święta do Rajmunda. NIe on tu tylko ja tam. Ok, pampers i mogę lecieć!~Kombinowałam 13.12 wylot żeby sobie wcześniej, żeby trochę czasu razem... A ten wariat bukując bilet machnął się w datach i... mam wylot 06.12. No, sorry, tyle szczęścia to ja się na raz nie spodziewałam.

ojejku
znowu będziecie razem . mam nadzieję , że dobrą datę wybrał Rajmund

[shira3]

Tiaaa... Kolanowe zaległości biorą wypad do siebie!

Rajmund jest w Anglii, w dziurze o nazwie Scunthorpe, czego ludzki język wymówić nie umie, gdzie palą się dwie świeczki i jest tablica z napisem "KONIEC ŚWIATA".

I wrony zawracają?

[kinga w.]

Tiaaa... Kolanowe zaległości biorą wypad do siebie!

Rajmund jest w Anglii, w dziurze o nazwie Scunthorpe, czego ludzki język wymówić nie umie, gdzie palą się dwie świeczki i jest tablica z napisem "KONIEC ŚWIATA".

I wrony zawracają?

NIe, wrony lecą na jednym skrzydle - drugim zasłaniają sobie oczy żeby nie patrzeć na to co pod nimi.

Trawko, lecę na miesiąc - gdyby mojemu wariatowi nie machnęły sie daty przy bukowaniu biletów to leciałabym tydzień później.
W ogóle to był cyrk... On nie miał za bardzo kiedy, to ja wyszukałam loty. Ma urlop od 18.12 i tak planowaliśmy lot, ale do 13-go bilety były sporo taniej to uznałam że idziemy po linii ekonomii. No, gdyby tańsze były po 20-tym to bym taka pragmatyczna nie była! Dość że zameldowałam że lot 13-go na co moje szczęście zarechotało: "Ale się śpieszy!" Po czym zabukował bilety i "Q...! Po&^%$# daty, zabukowałem wylot na szóstego!" I kto tu się śpieszy? Przebukowanie to znowu opłata... Nie żeby sknerstwo, ale szaleć nie ma z czym. Pogadałam z Bąblami a im w to graj - luz ze szkoły i net pod ręką non stop.

[Danusia]

Oj Kinga, nie ma tego złego ,co by na dobre nie wyszlo
Musi wyjsć
jak na miesiąc to bąble spokojnie moga sie kotami zajać, Tobie tez cos z życia się należy

[bazylica]

:) no to super - zrelaksujesz się i w ogóle. A z miau wcale Kinga nie musi się żegnać - tam też jest internet i jak Rajmund do pracy to w trakcie gotowania obiadu kotów nei będzie to będzie się nudziła

niemozliwe hehe

Kinga a moze bys mogła mnie zabrać ze sobą?? też bym się chętnie zrelaksowała

[MaryLux]

A ja informuję jak najnieuprzejmiej, że koniec świata to jest na wrocławskim osiedlu Popowice

[kinga w.]

W sumie to gdyby Rajmund przyjechał też by było ok, ale dobiły nas ceny biletów. Ja oblecę za 120parę funtów z dojazdem z Krk do Pyrzowic, bagażem i wszystkim co tam przychodzi, on tę samą trasę miałby (same bilety, bez bagażu) za 520. Do tego bagaż, jakieś tam opłaty lotniskowe, dojazd... Samochodem to 2000km + prom - też kosmos wychodzi. Wizzair dobrze kombinuje - na święta Polacy będą do kraju lecieć to i ceny można podciągnąć. W drugą stronę nie ma obłożenia to bilet kosztuje niespełna stówkę. Z powrotem, 06.01. mam bilet za 179zł - też do przyjęcia.
Bazylica, dawaj! Lecimy?

Mary Lux, nie widziałaś Leśniczówki Stonów - koniec świata taki że nawet fale radiowe zawracają.