violavi pisze:AgaPap pisze:Nie możemy pozwolić, żeby takim osobom jak Boo77 i Buffy przez kilka nieodpowiedzialnych i kłótliwych osób, które ręki nie przyłożyły do zorganizowania opolskiej pomocy zniszczyło sie trud ich pracy z kilku lat. W dodatku osoby te (niewymieniam z imienia, bo jak ktoś chce wiedzieć więcej to szczegóły w opolskich wątkach) narozrabiały, zniszczyły, namieszały,a potem zabrały się w chol.... i stwierdziły, że one sobie znalazły inny azyl gdzie będą działały, a opolskie koty zostawiły bez kochających i szukających im domu ludzi.
AgaPap widać jak mało wiesz, wiec proszę Cię- nie pisz bzdur.
Te osoby,a raczej osoba, której nie wymieniasz z imienia to oczywiście ja.
Nie zostawiłam opolskich kotów, tak jak zrobiły to Boo77 i Buffy zamykając wątki, ja się na koty nie obraziłam, nadal prowadzę i chcę prowadzić naszą stronę http://www.koty.opole.pl dzięki, której do schroniska trafiają ludzie chcący adoptować koty.
A co do pomagania w innym miejscu, to miałam taki zamiar już wcześniej, jedno drugiego nie wyklucza.Mogę działać w kilku miejscach, jeśli mi czas i siły pozwolą.
Nie zamierzam tutaj wdawać się w dyskusję, bo wątek ma służyć do czegoś innego.
Swoje zdanie wyraziłam na wątkach opolskich, mam do tego prawo i nie sądzę, aby moje słowa mogły zburzyć zaangażowanie Boo77 i Buffy wypracowane przez kilka lat.
A jeśli nawet to jakie ono było wielkie skoro tak szybko zrezygnowały?
Jest też inna kwestia, nie związana z moją osobą, ale o tym nie będę tutaj pisać.
To tyle ode mnie, proszę nie wzniecać kolejnej kłótni.
Niech wątek pozostanie wątkiem wsparcia.
I tu się mylisz, bo ja wiem więcej niż sobie wyobrażasz i sądzisz, chociaż nie ma mnie tam na miejscu, czego od samego początku bardzo żałuję. Przede wszystkim jestem z Patrycją i Hanią i opolskimi kotami dłużej niż Ty i miałam nie raz sama okazje przekonać się ile dobrego dziewczyny robią i także to, iż fizycznie też pracują, mimo tego, że Ty napisałaś, że zajmują się tylko adopcjami. I potrafię także zrozumieć to, że każda z was ma inny charakter i inne wady i zalety. I potrafię uszanować to, bo dobro kotów jest najważniejsze. W każdej grupie ludzi jest zawsze jakiś lider i tutaj nim, niezaprzeczalnie, jest Patrycja. Ona generalnie to wszystko organizowała, oczywiście nie umieszając zasług Hani, która bardziej zajęła się ogłoszeniami i wątkami itp.
Jak zaczęłaś współpracować wydawało mi się, że się uzupełniacie we trzy, bo ty zajmowałas się tym czego dziewczyny raczej nie mogły się podjąć, a one dalej robiły swoje i wszyscy byli zadowoleni, a najbardziej koty. Potem zaczęły się w to wszysko włączać inne osoby, które też miały swoje pomysły na organizowanie pomocy i fajnie się to wszystko kręciło.
Ja jednak mam cały czas nadzieję, że Parycją z Hanią wrócą, bo wiem, że one te koty kochają i nie wierzę, że ktoś inny aż tak się zaangażuje w pomoc jak one.


