Pamela - b.źle :( Ala,Milenka,Cesar,Joe,Oskar

Cameo pisze:Zgubiłam Wasz wątek ale obiecuję się poprawić

Trzymamy kciuki za rudego Oskara

Dziękujemy za kciuki, przydadzą się na pewno.

moś pisze:Krysiu, i jak z Oskarkiem

No żyje , ciekawe jak długo... :roll:

WEci mnie straszą, a ja staram się tylko mu ulżyć w chorobie.

annette88 pisze:Co z Oskarkiem ?

Trzymać kciuki przez najbliższe pół roku albo dłużej...

jak to przy FIV-ie :roll:

krzsztof pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=102172&start=105

O jest dobrze, jeżeli możecie to zaglądać i podrzucać...

Dogadzaj mu jak możesz Krysiu, niech ma co chce, troszke radości w tej chorobie...
czasami na przekor wetom koty zyja dlugo, wierze ze Oskarek ma taka chec zycia że tak bedzie wlasnie :ok:

annette88 pisze:pozostałe koty muszą mieć dobrą odporność ciesz się

Cieszę się Anetko z tego naprawdę cieszę..

kristinbb pisze:
moś pisze:Krysiu, i jak z Oskarkiem

No żyje , ciekawe jak długo...
WEci mnie straszą, a ja staram się tylko mu ulżyć w chorobie.

najwazniejsze, ze żyje otoczony wielka miłościa swojej Duzej :1luvu:

a jak długo :?:

, po co sie tym zamartwiać :wink:

Trzeba sie cieszyc każdą chwilą :wink:

kristinbb pisze:
annette88 pisze:Co z Oskarkiem ?

Trzymać kciuki przez najbliższe pół roku albo dłużej...
jak to przy FIV-ie

możesz na nas liczyć

moś pisze:ech, biedny Oskar, ale chyba dobrze że sie cieszy zyciem

Dobrze, bo to świadczy ,że on się trzyma jeszcze...

moś pisze:Dogadzaj mu jak możesz Krysiu, niech ma co chce, troszke radości w tej chorobie...
czasami na przekor wetom koty zyja dlugo, wierze ze Oskarek ma taka chec zycia że tak bedzie wlasnie

Właśnie to jest takie dziwne.
On po prostu nie prowadzi rozmyślań ile czasu będzie żył tylko żyje , je i bawi się.
A ja patrzę i za dużo chyba myślę.

Dzisiaj taka sytuacja.
Oskar siedzi naprzeciwko mnie i patrzy tymi ślicznymi zielonkawymi oczami ja na niego

Uśmiechnęłam do niego a on do mnie też .... :lol:

Taka metafizyczna chwila... :lol:

trawa11 pisze:
kristinbb pisze:
moś pisze:Krysiu, i jak z Oskarkiem

No żyje , ciekawe jak długo...
WEci mnie straszą, a ja staram się tylko mu ulżyć w chorobie.

najwazniejsze, ze żyje otoczony wielka miłościa swojej Duzej
a jak długo , po co sie tym zamartwiać
Trzeba sie cieszyc każdą chwilą

Oj masz rację Trawko...

annette88 pisze:
kristinbb pisze:
annette88 pisze:Co z Oskarkiem ?

Trzymać kciuki przez najbliższe pół roku albo dłużej...
jak to przy FIV-ie

możesz na nas liczyć

Dziękujemy...

Oskarek ma wielkie szczęście, że na Ciebie trafił

dobranoc

Dlaczego lubię Czekoladowego Joe ? :lol:

Bo w tej chwili leży pod moim krzesłem przy kompie...

Bo jak bym wstała i poszła do kuchni
to on się zerwie na 4 łapki i pobiegnie za mną z tyłu albo z boku.

Bo nie potykam się o niego.

Bo je każde suche i nie wybrzydza.

Bo je dużo i zawsze.

Bo można go czesać i nie zagryzie człowieka za to.

Bo leczenie go to sama przyjemność,
ale niech tego będzie jak najmniej.

Zastanawiam się czy on ma jakieś wady... :lol:

Ma ...
Ciągle gania dziewczyny... :roll:

Czy go aby na pewno dobrze wykastrowali. :evil:

I czasami przyleje znienacka Cesarowi a to nie bezpieczne. :roll:

Wielkie buziole dla Twoich miauczących :*** pozdrawiamy:)

Pamela - b.źle :( Ala,Milenka,Cesar,Joe,Oskar

Kto przegląda forum