Bylo mu dobrze, choc teraz pare rzeczy zdecydowanie bedzie do poprawy, Pikus np cale zycie jadl glownie mieso i puszki, dodatkowo te nienajlepsze.
No ale 18 lat temu nie bylo za bardzo wyboru w sklepach (pamietam nawet piasek sie nosilo z piaskownicy na poczatku) a potem bylo juz za pozno bo Pikus sie przyzwyczail i odmawial np jedzenia chrupek.
Tylko ze od razu sie przyznam chwilowo prowadze tez rozmowy (nawet bardziej zaawansowane) w sprawie innej kotki.
Z czystego, ze tak powiem, wyrachowania.
Bo rudy Kardamon niezwyklej urody bedzie mial o domek po stokroc latwiej niz "zwykla" bialo-szara dorosla kotka.
A rodzicom na wygladzie nie zalezy, na charakterze bardziej.
Niebieskie, rude i inne takie prawie zawsze znajduja szybko dobry dom a w kazdym razie w pierwszej kolejnosci a kotki bure czekaja najdluzej
Kiedys (daaawno temu) jak sama miewalam koty na tymczasie, mialam kocieta, rodzenstwo, niebieskie i czarne, od razu wiedzialam ze pojda para bo chetnych na niebieskiego bedzie tyle ze znajde dom dla ich dwojga bo czarne jakby poleci sila rozpedu niebieskiego.
Stad tez jak wypatrzylam szara (po kocie Kardamonie) skupilam sie na lobbowaniu jej...
Sama mam rudego, wiem, ale wiem ze nastepnym razem juz nie beda szukala najladniejszego kota, zmienily mi sie priorytety, teraz najbardziej bym chciala np niewidomego, czy innego po przejsciach.
I dlatego jak przemyslalam to rodzicow pewnie sie uda do szaro-burej kotki przekonac a kot Kardamon i tak znajdzie wielbiciela, za co bede trzymala kciuki....
Tylko przepraszam ze za szybko tutaj napisalam (nim znalazlam szara) i zrobilam nadzieje ale mam nadzieje ze rozumiecie czemu tak sie stalo
